niedziela, 14 września 2014

Cholera no...

Cholera.
Nie mam na nic czasu.
Odcinek nieskończony czeka od 2 tygodni. 
Nie wiem kiedy go ruszę.
Życie jest REALLY ciężkie.

Kochani, kochani, kochani...
Przepraszam was :C
Nie sądziłam, że liceum jest tak ciężkie. Wprawdzie podoba mi się, ludzie są super, tematy (no, z wyjątkiem paru przedmiotów) są ciekawe, ale przy tym też TRUDNE. Biologię już nam rozszerza nauczycielka o jakieś dodatkowe informacje, warsztaty chemiczne mam jako przedmiot uzupełniający, chodzę na dodatkową chemię, na której będziemy przerabiać materiał 3. klasy teraz, na koło języka łacińskiego też się zapisałam, bo zajmie mi okienko...
Planuję może ewentualnie ruszyć w stronę SKSów z koszykówki i siatkówki, ale to się zastanawiam.

Dziewczyny, no same widzicie... Ja jestem niezorganizowanym człowiekiem. Nie potrafię sobie na wszystko wygospodarować czasu. Może się tego nauczę, a przynajmniej się postaram. Tylko dajcie mi czas. Na razie to nawet na czytanie nie starcza mi czasu. Więc pewnie jak będzie wolne, to będę nadrabiać. O ile nie spotkam się z kimś wtedy.

Pierwszą wycieczkę klasową zaliczyliśmy w piątek i szczerze mówiąc, to najlepszy był powrót, jak razem z Pauliną (z którą się bliżej poznałam już, jest jedną z tych kilku osób z którymi już tak rozmawiam, jakbyśmy się znały wiele lat, chociaż ze wszystkimi normalnie już rozmawiam. Nie udaję kogoś innego i ludzie... no chyba mnie co najmniej tolerują :) ) integrowałyśmy się z chłopakami z tyłu ;)
"Chłopaki, mówcie coś, bo my już przysypiamy!"
"Marcin. No Marcin!"


Ehh, no już nic nie mówię. Bo pewnie was interesuje moje życie <sarkazm> ;)

Tak że ten...

Odcinek -> w miarę możliwości.
Obstawiam że w październiku... może. Naprawdę, nie jestem w stanie wam określić kiedy coś wyskrobię, coś na tyle znośnego, że będzie się opłacało publikować...

Ale trzymajcie tutaj fragmencik, a tak, żebyście nie pomarli z wyczekiwania:



"Tom stanął za mną i szepnął mi na ucho:
-Wszystko już okej?
-Aha.. Nic mi nie jest, tylko to wszystko... - zamachałam rękami – Twoja rodzina...
-Wiem, ale sama słyszałaś, teraz to też i twoja rodzina – uściskał mnie mocno
-I to najbardziej mnie wzruszyło – szepnęłam mu na ucho i pocałowałam go delikatnie w policzek. Uścisnął mnie jeszcze raz i razem weszliśmy do środka. "


No nic, moje panie, powodzenia!

Wasza na zawsze
Kochająca Toma ;*

PS Run, run, run!
 3.10.2014 r. !
Kings of Suburbia!
 Ahhhhhhh <3