przepraszam...
Za to, że nie potrafię doceniać tego, że przy mnie jesteście,
Że was wkurzam, że za dużo gadam, że nie potrafię nie śmiać się, nawet gdy rozmawiamy na poważnie...
Że nie zawsze potrafię was wysłuchać
Że nie znam umiaru
Że nie rozumiem wielu rzeczy i zadaję idiotyczne pytania...
Ale taka jestem.. I cieszę się, że mnie akceptujecie.
Dla was ten odcinek...
Mad, Paćka, Natsu...
Jeszcze raz... przepraszam...
I jeszcze...
Dziękuję Wam, Czytelnikom, za to, ze jesteście :*
Dla was:
Odcinek 35
Dzisiaj się nie rozpisuję, bo nie jest to wszystko za ciekawe.
Cóż, pozdrawiam wszystkich, miłego tygodnia :*
Musiałam być okropnie
blada.
Czułam, jak moje ręce
zamieniają się w lód. Nie czułam palców. A cała krew mojego
ciała zbiegła się do serca, które waliło jak oszalałe.
Tom spojrzał na mnie z
niepokojem.
-Ola, co się dzieje? Kto
to dzwoni? - spytał przestraszony
W odpowiedzi pokazałam mu
tylko wyświetlacz i wreszcie nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tak, słucham? -
powiedziałam ze ściśniętym gardłem
-Pani Aleksandra
Nowak?
-Tak, kto mówi?
-Tak, kto mówi?
-Inspektor Karl Franz z
miejscowego oddziału policji. Chciałbym panią poinformować, że
Klaus Gleisig (btw nie jestem pewna czy pisałam wcześniej jego
nazwisko, poprawcie mnie jak coś) został
zatrzymany i tymczasowo przebywa w areszcie w Berlinie, jednak po
rozprawie zostanie przewieziony do Więzienia Landsberg na
południowym zachodzie Bawarii. Oczywiście po wyroku skazującym, a
takowy na pewno zostanie w tej sprawie wydany.
-Kiedy
ma się odbyć ta rozprawa?
-Na
początku lutego, ale proszę się o nic nie martwić, wszystkim się
zajmiemy, pani niech wraca do zdrowia.
-Dziękuję panu bardzo – powiedziałam z wdzięcznością
-Dziękuję panu bardzo – powiedziałam z wdzięcznością
-Aha..
i jeszcze jedna sprawa... - powiedział inspektor z wahaniem –
Jeśli jest pani gotowa na współpracę z nami, nasz wydział ma do
pani prośbę.
-Jaką?
-Do
materiału dowodowego dobrze będzie włączyć nagranie słów
Gleisiga, na którym potwierdziłby zarzucany mu czyn. Przed nami
zaprzecza wszystkiemu i usiłuje wpłacić przez jakąś wspólniczkę
kaucję. Potrzebujemy tego nagrania, a tylko dzięki pani możemy je
zdobyć.
Milczałam.
Bałam się zobaczyć Klausa. Ale jeśli miał być znów wolny...
wolałam przeżyć tę mękę.
-Kiedy
mogłabym przyjechać? - spytałam szybko
-A
kiedy pani może?
-Choćby zaraz – powiedziałam ponuro, ale nie bez pewnego strachu
-Choćby zaraz – powiedziałam ponuro, ale nie bez pewnego strachu
-Czuje
się pani na siłach?- spytał z troską policjant
-Tak.
Jeśli to pomoże wsadzić go za kratki – oczywiście.
-Dobrze,
będziemy na panią czekać wieczorem.
-Będę
około godziny 17-18. Do zobaczenia, inspektorze.
-Do
zobaczenia, pani Nowak.
Rozłączyłam
się.
Tom
cały czas patrzył na mnie wyczekująco. Co miałam mu powiedzieć?
Okropnie
się bałam- to fakt.
Ale
czułam, że muszę to zrobić.
-I co
chciała od ciebie policja? - spytał w końcu Tom
-Złapali
Klausa... - powiedziałam słabo
-To
wspaniale – uśmiechnął się Tom
-Siedzi
w areszcie... Będzie rozprawa w lutym.. ale do materiału dowodowego
brakuje im zeznań Klausa. Ciągle wszystkiemu zaprzecza, a jego
wspólniczka chce wpłacić kaucję...
-To
już... niedobrze – mruknął ze złością Tom
-Wiem,
a policja potrzebuje mojej pomocy. Myślą, że w mojej obecności
puści farbę...
-Co??
Ola, oszalałaś? - zdenerwował się. Wiedziałam, że tak
zareaguje. Martwił się o mnie. Spuściłam głowę. - Nie możesz!
- krzyknął Tom i podniósł mój podbródek do góry.
Przez
to wszystko zdążyłam zapomnieć o wydarzeniach zeszłego wieczoru.
Teraz, gdy patrzyłam mu w oczy, widziałam te cienie pod nimi,
opuchnięte powieki.
-Tom...
nie możesz mi tego zabronić, bo... wiesz, że muszę to zrobić. -
powiedziałam stanowczo – Myślisz, że się nie boję? To mnie
zgwałcił tamtego dnia – zadrżał mi głos – Ale jeśli mają
go w końcu zamknąć i nie będę się codziennie bała, że
przyjdzie po mnie... to warto.
Tom
milczał. Nieśmiało podniosłam oczy i zobaczyłam, że wpatruje
się we mnie ze smutkiem i skruchą. Gdy nasze oczy się spotkały,
chwycił moje ręce i przycisnął do swojej piersi.
-Ola,
przepraszam cię... - szepnął – Po prostu... boję się puścić
cię na spotkanie z nim.
-Wiem,
że się o mnie martwisz, ale nie wydaje mi się, żeby wpuścili
mnie tam całkiem bezbronną...
Chłopak
zamyślił się na chwilę.
-Okej,
a możemy iść na kompromis?
-To
zależy...
-Nasza
czwórka pojedzie tam z tobą, a nasza dwójka, ty i ja, spotka się
z tym... człowiekiem. - w ostatniej chwili powstrzymał przekleństwo
cisnące mu się na usta.
-Jeśli
inspektor się zgodzi... Bardzo bym chciała, żebyś był ze mną...
- przytuliłam się do niego mocno. Objął mnie ramionami i trzymał
w nich, jakby chciał powstrzymać całe zło tego świata przed
skrzywdzeniem mnie. Tak się czułam w jego uścisku –
bezpieczna...
Nagle
usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Proszę – powiedział Tom, a po chwili w jednym pokoju zgromadzili się wszyscy lokatorzy domu.
-Proszę – powiedział Tom, a po chwili w jednym pokoju zgromadzili się wszyscy lokatorzy domu.
-Co
się dzieje? Słyszeliśmy jak krzyczysz – powiedział Bill
-Sam
się wkurzysz jak usłyszysz... - mruknął Tom i wszystko im
opowiedział.
Reakcje
– identyczne jak u mojego chłopaka. Dopiero gdy wyjaśniłam im
nasz kompromis, odetchnęli ze spokojem.
-Wypiera
się wszystkiego? - szokował się Gustav – Naprawdę?
-No
najwyraźniej tak...
-Myśli,
że mu ktokolwiek wierzy?
-Wiesz,
zawsze to moje słowo przeciwko jego słowu. - mruknęłam
-Potrzeba
dowodu, faktycznie tylko z jego zeznaniami rozprawa pójdzie raz-dwa
i po sprawie.
Spojrzeliśmy
na Schafera ze zdziwieniem.
-Gustav,
od kiedy to znasz się na prawie? - spytał Tom
-Jakbyś
miał tyle wypadków samochodowych, też byś się znał – mrugnął
z uśmiechem chłopak, a my roześmialiśmy się.
Kiedy
byliśmy wszyscy razem, wszystko było... super. Brakowało tylko
Madison. Widziałam w oczach Billa, że za nią tęskni...
-Chłopaki,
możemy porozmawiać poważnie? Tak wszyscy razem, powiedzieć o
wszystkim co nas boli i co nam przeszkadza? - spytałam cicho
Tom
spojrzał na mnie zmartwiony i kiwnął głową, a za nim reszta.
-Bill,
tęsknisz za Magdą, prawda? - spytałam Czarnego, a on zarumienił
się i lekko kiwnął głową.
-A ja
muszę wam coś powiedzieć... - Georg wstał i odchrząknął –
Zamierzam poprosić taką jedną dziewczynę o chodzenie.
-Co? -
zdziwił się Gustav
-Ma na
imię Agatha, spotykam się z nią od paru dni... Czuję coś do
niej, ona chyba do mnie też...
-Geo,
ale jedna rzecz – przerwałam mu – Nie prosisz jej o chodzenie,
tylko o to, żeby została twoją dziewczyną. Chodzić to możesz do
sklepu.
-Faktycznie,
jest jakaś różnica... - zamyślił się i usiadł z powrotem
-Co do
Madison... - odważył się Bill – To masz rację, Ola, potwornie
za nią tęsknię, ale ona za mną chyba nie... Nie zadzwoniła ani
razu, ani nic... Nie wiem czy ma sens to moje uczucie...
-Bill!
- krzyknęłam aż biedny chłopak podskoczył – Przecież nie
odbierasz od niej telefonu!
-Ja??
- zdziwił się Czarny – Jak to?
-Rozmawiałam z nią! Mówiła, że dzwoniła do ciebie, ale odrzucałeś, więc przestała!
-Rozmawiałam z nią! Mówiła, że dzwoniła do ciebie, ale odrzucałeś, więc przestała!
-Jak
to? Przecież czekam na jej telefon!
-To geniuszu sam do niej zadzwoń!
-To geniuszu sam do niej zadzwoń!
Pozostała
trójka tylko nam się przypatrywała.
-A
żebyś wiedziała, że zadzwonię! - wstał, sięgnął po telefon i
wybrał numer Magdy. Stał z czerwoną twarzą, aż nagle rozjaśnił
ją uśmiech, gdy powiedział: - Magda?
Szybkim
krokiem wyszedł z pokoju i zaczął nawijać o czymś z moją
przyjaciółką.
Spojrzałam
na Toma i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Pięknie
się z nim kłóciłaś, naprawdę, bezcenny widok... - mruknął
ocierając łzy z oczu. W tej samej chwili do pokoju wrócił Czarny.
-Ola,
przepraszam, to ja się pomyliłem... Faktycznie odrzucałem jej
telefony, nie wiem jak, ale tak wyszło, przepraszam cię raz
jeszcze...
-Spokojnie,
Bill, wszystko jest OK. - uśmiechnęłam się do niego
-A
wiecie co ja wam powiem? - powiedział cicho Tom
-A to
będzie jedna z twoich mądrości czy coś ważnego? - zaśmiał się
Georg, a z nim Gustav i Bill. Ja pozostałam poważna.
Widziałam,
że Tom chce powiedzieć coś ważnego, przełomowego.
-Wymyśliłem
jak się... wyleczyć. - powiedział z trudem
Patrzyliśmy
wyczekująco, a ja, wiedząc jak wielką trudność sprawia mu
przyznanie się do błędu przed przyjaciółmi, chwyciłam go mocno
za rękę i przysunęłam się bliżej.
To, że
dla mnie, DLA MNIE chciał wyjść z uzależnienia, że DLA MNIE
chciał wyzdrowieć, DLA MNIE męczyć się... To ujęło mnie za
serce i wybaczyłam mu całkowicie wszystko, co poprzedniego dnia
wyprawiał...
-Odstawię
alkohol. Nie do końca, bo nie dam rady. – pochylił głowę i
mówił pod nosem, ale tak, żebyśmy dalej go słyszeli – Ale
postaram się najbardziej jak dam radę. Powyżej dwóch butelek piwa
nie wyjdę. I – tu spojrzał na mnie – proszę was wszystkich,
żebyście mi pomogli... żebym wytrwał w tym... Nie chcę skończyć
sam, w rowie, zachlany na amen... Bez przyjaciół... Bez ukochanej
dziewczyny...
W tym
momencie przerwałam mu, kładąc palec na jego ustach.
-Tom –
szepnęłam – nigdy nie będziesz sam. Jesteśmy z tobą na zawsze,
na dobre i na złe*... Nie zostawimy cię, rozumiesz? Prawda,
chłopaki? - poszukałam poparcia w osobach siedzących za mną i
usłyszałam zbiorowe „No jasne!”.
Spojrzałam
Tomowi w oczy. Wpatrywał się we mnie swoimi brązowymi patrzałkami
z miłością, wdzięcznością i szczęściem. Usłyszałam, jak
chłopaki podnoszą się i „po kryjomu” wychodzą. Chłopak
złapał moją twarz w dłonie i westchnął.
-Oj,
Ola... mam takie szczęście, że cię mam...**
Zarzuciłam
mu dłonie na kark i przysunęłam się bliżej.
-Tom...
zawsze będę przy tobie. Związek opiera się na zaufaniu i
wsparciu. Od ciebie otrzymuję tyle wsparcia, że nie mogłabym sobie
wymarzyć więcej... Czy ja cię nie wspieram?
-Coś
ty! Jesteś najbardziej wspierającą mnie, obok Billa, osóbką pod
Słońcem...
-Bardzo
poprawna niemczyzna... - zaśmiałam się
-Wiem,
ale kocham, kiedy mnie poprawiasz – szepnął i pocałował mnie
delikatnie.
To był
pocałunek pełen miłości, szczęścia, że mamy siebie i wolności.
Chwilowo
oboje zapomnieliśmy o tym co już się wydarzyło oraz o tym, co
miało się tamtego dnia dopiero rozegrać...
____________________________________________
* wam też zabrzmiała w uszach muzyczka z "Na dobre i na złe"? :)
** hahah, jak tak teraz czytam, to brzmi to ekstra ^^ Ale nie zmieniam, bo tak ma być.
No to widzicie, teraz już was trochę uspokoiłam, ale i tak trzymam w napięciu wasze nerwy xD
No, to jak może zauważyliście, pojawił się przy "Odcinek 35" cytat z poniższego odcinka. Tak będę od teraz (znowu) robić. Czemu? Bo mi się to podoba :)
Dzisiaj się nie rozpisuję, bo nie jest to wszystko za ciekawe.
AUTOSUGESTIA NA TEN TYDZIEŃ:
JESTEM SZCZĘŚLIWA. JESTEM ROZWAŻNA, ODPOWIEDZIALNA, INTELIGENTNA, ŁADNA, OPANOWANA.
No, nakłamałam się już, ale może z biegiem czasu stanie się to prawdą - autosugestia xD
Techniki psychologiczne się przede mną nie ukryją :)
No to jeszcze wam na koniec powiem:
Wiedzieliście, że jest taka choroba, że człowiek musi co chwilę przystawać, kiedy idzie, bo boli go noga? Nazywa się ona chromanie przestankowe i jest spowodowana zmianą w jakimś nerwie albo uciskiem nerwu, nie pamiętam dokładnie, ale najlepsza jest potoczna nazwa:
Choroba okien wystawowych.
Skąd się wzięła?
Bo chorzy na nią, żeby nie pokazywać choroby (bardzo poprawnie to brzmi), kiedy stawali, udawali, że oglądają wystawy w sklepach. Pewnie dalej tak robią xD
Z serii ciekawostki medyczne, kurcze, co się ze mną dzieje?
I wyszło na to, że i tak się rozpisałam, no ale przynajmniej nie o mnie :)
Cóż, pozdrawiam wszystkich, miłego tygodnia :*
Siemson <3
nic się nie stało, iż nie komentowałaś ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, ze pojawił sie odcinek ;) widzę masz trochę lajtów po egzaminach.
z tymi ciekawostakami z medycyny, rozwaliłaś system hahahaha
nie wiem co ze mna ale dzisiaj mnie wszystko śmieszy ;)
odcinek spoko, za bradzo nic nowego nie wniósł jak dla mnie a i pracuj nad stylistyką ;))
Jejuuuuu!!!! Piękny odcinek! Nie zdarzyło się wiele, ale i tak świetny.
OdpowiedzUsuńEch, i te ciekawostki medyczne... haha... Rozwaliłaś mnie totalnie! Bierzesz się za psychologię?
Dobra, to ja też jakoś nie mam wielce weny na komentarze, więc odmeldowuję się. Życzę weny!
Uśmiałam się z tej ciekawostki medycznej....: D Ale do sedna sprawy. Notka ? Hmm...Jak by to ujac ? Boska jak zawsze. ; )
OdpowiedzUsuń"że nie potrafię nie śmiać się, nawet gdy rozmawiamy na poważnie..." - skąd ja to znam? :)
OdpowiedzUsuńBtw, Twoja medyczna ciekawostka przyda mi się, żeby zabłysnąć na biologii, dzięki! :D
Autosugestia to bardzo dobra rzecz, u mnie działa cuda. Staję przed lustrem i powtarzam: "wcale nie jestem gruba" :D
Podziwiam Olę, że jest tak odważna... To znaczy, przypuszczam, że ja postąpiłabym podobnie - ale chyba tylko po to, żeby się popisać. Lubię nosić skórę, ciężkie buty, spluwać na ziemie i zgrywać twardą, dzielną dziewczynkę. Ale w sumie robie to wszystko dla zmyłki.
Dlatego Ola jest moim zdaniem mistrzynią - żeby dać radę stawić czoła takiemu sukinsynowi, który tak ją skrzywdził? Niesamowitość. :)
Tom też jest wielki! Sama będę za niego trzymać kciuki, bo przecież wszyscy wiemy jak poważną chorobą jest alkoholizm i jak ciężko z niej wyjść - mnie szczególnie dotyka ten temat, bo bardzo emocjonalnie podchodzę do czytanych/pisanych utworów, a przecież bohater mojej pierwszej powieści (a zarazem mój ulubiony bohater), Daniel Engel, też był alkoholikiem. Jemu się udało. Oby Tom nie był gorszy :)
Przypuszczam, że następny odcinek będzie jeszcze bardziej emocjonujacy niż poprzednie - w końcu znów pojawi się Klaus (zabiłabym sukinsyna, wspomniałam już chyba kiedyś?)
CHOLERA, PRZEPRASZAM, ŻE SIĘ TAK ROZPISUJE ALE W KOŃCU MUSZE SKOMENTOWAĆ TO WSZYSTKO CO DZIAŁO SIĘ PRZEZ CAŁY CZAS, KIEDY MNIE NIE BYŁO :O
więc musze dodać, że jestem pełna podziwiu... na prawdę, wprost nie mogę uwierzyć w to, jak się "wyrobiłaś". Nie, że wcześniej pisałaś źle, ale, kurcze, stajesz się profesjonalistką :) notki są dłuższe, lepiej się je czyta, opisy są barwniejsze a porównania niekiedy wręcz powalające. Przeczytałam wszystko jednym tchem, gdzieniegdzie po dordze zostawiałam komentarze... No i co ja tu mogę jeszcze powiedzieć? Pewnie w najbliższym czasie znowu zniknę, ale nie przejmuj się, wiesz już, że ja tak po prostu mam :)
Już się ciesze na myśl, że za jakiś czas znów będę mogła wrócić i nadrobić wszystko, co zdążysz do tej pory napisać - i nawet mi się nie waż przestawać :D Twoje opowiadanie to mój oficjalny sposób na chandrę.
Nowy odcinek na http://look-into-my-heart.blogspot.com/ !!! Zapraszam!!!!
OdpowiedzUsuńHej Kochana. Mam news'a ! JEST NOWY ADRES NA MOJEGO BLOGA!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://to-nie-jest-proste.blogspot.com/
Zapamiętaj i przekazuje że na samiutkim początku czerwca WRACAM !
Zapraszam na mojego i kolerzanki bloga
OdpowiedzUsuńwww.fantasty-story-th.blogspot.com/
Wybacz za ten spam ale sie spieszylam i tak jakoś nie mogłam sie rozpisać , a co do czytania to czytam twoje opo o to sie martwić nie musisz , a przedtem nie komentowalam bo wolałam tylko czytać ale teraz zacznę i wszystkie nowe noty będziesz miała skomentowane :D
OdpowiedzUsuńHeej, chciałam Cię powiadomić o nowym odcinku na look-into-my-heart.blogspot.com !!! Sorry za spam ale nie wiedziałam jak dać Ci znać... Długo u Ciebie nie ma odcinka... :( dobra, wcale nie tak długo, tylko tydzień xd życze wenyy!!!
OdpowiedzUsuńNie no, Ty mnie tymi odcinkami powalasz na kolana... Masakra... Ta szczera rozmowa przyjaciół, to było tak wzruszające że szok... Dobrze że Tom chce się wyleczyć. Oby Ola dała radę wsadzić tego gnoja za kratki... A teraz przez Ciebie w moich uszach wciąż rozbrzmiewa Wake Me Up When September Ends...
OdpowiedzUsuńczekam na nexta, żyję, czytam i będę pisać dalej moje odcinki, tylko trochę problemów miałam i nie miałam czasu na komputer... Buziaki ;*
Nie było mnie długi czas, ale powróciłam i zacznę nadrabiać Twoje opowiadanie ! :)
OdpowiedzUsuńAle też chciałam zaprosic Cię do siebie, gdzie pojawił sie nowy odcinek ;)
http://http://miloscjestsilna.blogspot.com/
Zapraszam ;)