środa, 14 maja 2014

Odcinek 36- << "Guten Tag, dear Klaus, ich bin Magda.">>

Teraz jednogłośnie mówię:
Chcę do liceum. No other way...

Nienawidzę niektórych osób, wszyscy fałszywi, za plecami tyłek ci obrabiają, a dla ciebie- miód!
Klasa- najmniej zgrana w świecie...

Ludzie... Nie wiem.. Jedna osoba zmienia wszystko... 
jeden uśmiech
jedno spojrzenie
jedno słowo zamienione...

Nie wiem co się ze mną dzieje...

Wybaczcie moje roztargnienie, ale takie sytuacje już są...
Cała grupa się zerwała, teraz są przez to problemy, nikomu oprócz paru osób nie zależy żeby to naprawić jakoś...
Ale dobra, nieważne.


Jedna osoba...
Jedno dotknięcie... wiecie jak to przeszywa?
tak na wskroś
nie wiesz przez sekundę czy to twoje ciało, czy nie
Łapiesz się na tym, że wpatrujesz się w Jego piękne oczy

a gdy cię dotknie
to nie wiesz sama czy lepsze to, czy rozmowa

A kiedy smutek cię spowija, jak jakiś czarny żałobny kir
A On rozwesela...
to nie wiesz czy śmiać się czy płakac...

Nie ma to zbytnio sensu, ale to moje uczucia, moje osobiste przemyślenia...
Zróbcie z nimi co chcecie, ale prawa autorskie- MOJE! <3


Odcinek 36

O godzinie 16.30 cała nasza piątka zgromadziła się w pokoju dziennym. Byłam blada, ale spokojna. Długa rozmowa z Tomem na temat mojej odwagi i tego, że na pewno sobie poradzę, no i że on będzie przy mnie, więc nie mam czego się obawiać, poskutkowała moją obojętnością na strach.
Chłopcy spojrzeli na mnie uważnie.
-Gotowa?- spytał Georg
-A wy? - odpowiedziałam, na co oni tylko roześmiali się lekko. Po chwili już byliśmy w lamborghini Toma i jechaliśmy w stronę komisariatu w Berlinie. Mój chłopak, siedzący za kierownicą, wyciągnął do mnie dłoń i mocno mnie złapał. Ja natomiast patrzyłam przed siebie i tylko jego dotyk stanowił moje zakotwiczenie w prawdziwym, realnym świecie...

Po 20 minutach, zbyt krótkich jak na mój gust, dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy i ruszyliśmy do drzwi wejściowych. Na spotkanie wyszedł nam inspektor Franz, jak poinformowała nas jego odznaka przypięta w widocznym miejscu. Był to wysoki mężczyzna z lekkim zarostem koloru kawy z mlekiem i taką samą bujną czupryną. Chodził jak żołnierz, stawiał kroki pewnie, jakby ktoś pociągał za sznurki u jego rąk i nóg.
-Pani Nowak? - spytał
-To ja. - odpowiedziałam
-Proszę za mną. - rzucił krótko – Widzę, że przyjechała pani z pełną obstawą- dodał żartobliwie z uśmiechem na twarzy
-Tak, ja bez tych czterech ochroniarzy nigdzie się nie ruszam – odwzajemniłam uśmiech policjanta. Weszliśmy do środka, gdzie przywitał nas sztab złożony z 5 policjantów. Franz kolejno przedstawił każdego z nich, ale nazwiska wlatywały mi jednym uchem, a wylatywały drugim. Podeszłam powoli do białej tablicy całej zawalonej jakimiś naklejkami, karteczkami i zdjęciami.
Z przerażeniem rozpoznałam na nich rozwaloną chatę w lesie, leśną drogę, Toma, mnie samą, a wreszcie Klausa. Podpis pod zdjęciem mówił „Klaus Gleisig – oskarżony o popełnienie gwałtu i pozostawienie na śmierć Aleksandry Nowak oraz dręczenie i nachodzenie pokrzywdzonej i jej chłopaka Toma Kaulitza”.
-Ma pan całą tablicę poświęconą tej sprawie? - spytałam przez zaciśnięte gardło.
-Żeby to była tylko tablica... Nie wie pani, ile teczek z dowodami wala się po całym naszym biurze, w każdej szufladzie znajdzie się coś z napisem „Sprawa Aleksandry Nowak przeciwko Klausowi Gleisigowi”.
-Aha.. - przytaknęłam cicho, podeszłam do okna i oparłam się o parapet.

Cała drżałam ze strachu!
Jak mogłoby być inaczej? Po tym wszystkim co przeszliśmy przez Klausa? Co mi zrobił?
Musiałam źle wyglądać, bo po chwili podszedł do mnie Tom z kubkiem z wodą.
-Ola, dobrze się czujesz? - spytał zmartwiony.
Sięgnęłam po kubek i upiłam łyk. Drżały mi ręce, po wodzie rozchodziły się delikatne fale.
-Tak, wszystko OK. - powiedziałam cicho i mało przekonująco.
-Słabo ci? - dopytywał chłopak
-Nie... Po prostu się boję... - szepnęłam mu na ucho. Złapał mnie w talii, podniósł i posadził na parapecie, tak że teraz patrzyłam mu prosto w oczy, które mieliśmy na tym samym poziomie. Chwycił moje dłonie i przysunął się jeszcze bliżej.

„Save me with your love tonight” pomyślałam...

-Ola, jestem z tobą. Nie bój się, nic złego nie ma prawa się stać. Myślisz, że pozwoliłbym, żeby coś złego ci się stało? W życiu. Więc proszę się nie bać, podnieść na mnie swoje śliczne oczy i uśmiechnąć się szeroko. - powiedział, a ja nie mogłam się powstrzymać i mimo woli uśmiech wpełzł na moją twarz.
-Pani Nowak, możemy porozmawiać? - spytał inspektor Franz i podszedł do nas. Tom odsunął się ode mnie troszkę, ale dalej trzymał mnie za ręce.
Nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo dodawało mi to otuchy...
-Tak?- spytałam
Franz przyjrzał mi się uważnie.
-Na pewno czuje się pani na siłach, żeby z nim porozmawiać? - upewnił się
-Nie, ale... nie chcę dalej żyć w strachu – szepnęłam, a policjant pokiwał ze zrozumieniem głową.
-Rozumiem pani obawy... Opowiem pani teraz jak mamy zamiar przeprowadzić całą operację, dobrze?
-Zamieniam się w słuch – powiedziałam
-Pani i pan Kaulitz wejdziecie do jego celi sami, bez żadnego policjanta. Pani będzie miała wpięty w kołnierzyk koszuli miniaturowy mikrofon, a pana – spojrzał na Toma – wyposażymy w paralizator. Już nie raz i nie dwa musieliśmy go używać na tym facecie, więc nie ma z tym żadnych problemów.- przez twarz Toma przemknął uśmiech. - Skieruje pani rozmowę na wiadome tory, a gdy usłyszymy potrzebne nam informacje, przekażemy pani informację przez słuchawkę, którą będzie pani miała w uchu.
-Całkiem proste – stwierdziłam
-Tak, tylko że musi pani powiedzieć mu, że przyszła pani z własnej woli, żeby niczego się nie domyślił.
-To akurat jest jasne. - mruknęłam
-Cieszę się – uśmiechnął się Franz, a ja spłonęłam rumieńcem. - Kiedy będzie pani gotowa, proszę dać nam znać. - powiedział uprzejmie i odszedł swoim żołnierskim krokiem w stronę biurka.
-Tom, pójdę do toalety, dobrze? - spytałam, a Tom, zamyślony, pokiwał mi tylko głową. Spytałam jednego z policjantów o potrzebne mi pomieszczenie i po chwili przemywałam twarz wodą. Oddychałam głęboko, nie chciałam się rozpłakać, nie teraz.
Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Magdy. Jeden sygnał, dwa sygnały, trzy, cztery...
-Halo? - usłyszałam
-Madison...
-Ola! Bill mi już wszystko streścił, mów jak się trzymasz? - spytała zmartwiona
-Nie wiem sama.. Boję się, okropnie się boję, ale muszę to zrobić...
-Nakopałabym mu do czterech liter, gdybym była teraz z tobą. - mruknęła ze złością dziewczyna – A właśnie! Ola! Przekażesz coś Klausowi?
-Nie wiem... a co?
-Zaraz wyślę ci smsem, okej? Trzymaj się, Nowak
-Ty też, Karwovsky – uśmiechnęłam się i rozłączyłam.
Wyszłam z toalety i ruszyłam w stronę Toma. Stanęłam obok niego, gdy poczułam wibracje mojej komórki. Spojrzałam na ekran i wybuchłam niepowstrzymanym śmiechem. Wszyscy popatrzyli się na mnie dziwnie, a ja krztusiłam się ze śmiechu. Pokazałam Tomowi smsa, a on starał się nie roześmiać, ale wkrótce również wybuchnął śmiechem. Pokazaliśmy wiadomość także chłopakom, którzy zareagowali identycznie.
A treść smsa brzmiała:

„Przekaż mu to:
Guten Tag, dear Klaus, ich bin Magda. Prepare your anus, ich habe siekierka!!!”

Gdy się uspokoiliśmy, powiodłam wzrokiem po twarzach moich przyjaciół. Wszyscy we mnie wierzyli, ufali, że mi się uda. Nie mogłam ich zawieść, a przede wszystkim nie mogłam zawieść samej siebie. Zatrzymałam się na Tomie. On z nich wszystkich wierzył we mnie najmocniej. Wiedział, że nie zawalę, nawet gdy ja jeszcze się wahałam.

-Inspektorze Franz? - odetchnęłam głęboko – Jestem gotowa. Możemy zaczynać.

________________________________________________________________________

Chyba wypowiedziałam się już na górze.
Dziękuję wam wszystkim za komentarze...
 Przepraszam, że z mojej strony nic.... Ale sami chyba widzicie jak to u mnie wygląda. Nic nie trzyma się kupy, wszystko lata i się nie układa, jak na złość...

W poniedziałek wybywam nad morze na 5 dni, więc... see you w czerwcu zapewne :***

Przepraszam, że tak urwałam :*

7 komentarzy:

  1. Ech, te prawa autorskie... Haha jesteś bardzo, jak ja to mówię, "filozoficzna"... Nie wszyscy takie coś potrafią napisać. To było, mimo wszystko, piękne, ujęłaś wszystko w tak piękne słowa, wszystko po prostu IDEALNE!
    A teraz... Wracamy do odcinka. Też chcę takiego Toma, może i nie być to Tom, ale chcę kogoś, kto by we mnie wierzył i by mnie wspierał. Zawsze. Kupisz mi go pod choinkę? Hehe...
    Ale ta Magda jest boska, haha jakie teksty... Kocham :*
    Ja też chciałabym takich czterech ochroniarzy... Hehe, obstawa jak się patrzy! Kto by takiej nie chciał? Uważam, że to najlepsi kumple jacy się mogli Oli (Tobie...?) przytrafić.
    Bosko!!! Tak trzymaj!
    Dlaczego Cię tak długo nie będzie, co? Ja wpadnę w jakieś załamanie nerwowe jak nie napiszesz nowego odcinka! ( Hmm... Nie, może raczej obejdzie się bez załamania nerwowego :D )
    Czekam...? TAK! Now! Forever! I... Forever now! A tak nie w temacie, to nawet fajna piosenka co nie?
    Ja miałam komentować odcinek a tu wpadam z jakimiś piosenkami... Masakra...
    Dobrze że Tom będzie przy niej gdy będą u tego "dear Klausa"... Niech będzie za kratami, o!
    To tak, już chyba pisałam, TO.BYŁO.BOSKIE.
    Czekam na więcej!
    Dużo więcej!
    Pozdrowionka ode mła! (heh, francuzki się kłania)
    Życzę weny, oraz zapraszam do mnie, już odcinek 8!!!

    Julka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się kochana. Wszystko się ułoży...; ) Też wracam w czerwcu. Czasem po prostu potrzebujemy czasu na poskładanie tego wszystkiego do kupy i uporządkowanie swojego życia. Wszystko będzie dobrze i obiecuje ci to twoja Hana, a jak nie będzie to razem ze mną wyrwę cię z rzeczywistości. ;D
    Co do notki. Trochę smutna, poważna. Wg mnie najlepszy były sms. Hahahah. Pozdrawiam z podłogi czytając go. Serio.
    I to było by na tyle. Życzę miłego czasu spędzonego nad morzem. Zawsze mnie uspokaja dźwięk fal. Lubię jeździć tam wiosną. Mam nawet takie swoje ulubione miejsce. Jej ale się rozmarzyłam. Hana weź się w garść.
    Pozdrawiam i weny ( WYMARZONEJ SZKOŁY I KLASY , A TAKŻE DUŻOOOO CZASU) ;*******

    OdpowiedzUsuń
  3. Przybywam z informacjami o nowościach :)
    Na razie jestem zbyt zajęta, ale jak tylko dorwę wolną chwilę nadrobie opowiadanie ;) :*
    Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, witam i o zdrowie pytam haha... Super opowiadanie, uwielbiam je. SMS od Magdy super, uśmiałam sie tak, że aż musiałam biec do toalety haha... Czekam na nn i zapraszam do mnie
    www.lena-und-th.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. tutaj Donia z true-or-lie.bloog.pl
    Oficjalnie ogłaszam, ze tamtego bloga już nie ma .
    Został przeniesiony na adres http://proste-watpie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie masz za co przepraszac tylko dawaj nowy odcinek! Oby Ola dała radę... Ale coś czuję że nawet jak nie bedzie potrzeby to Tom i tak uzyje paralizatora hehe xD

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy komentarz, którego napisanie zajmuje ci parę minut, bardzo motywuje mnie do zmian w sposobie pisania, a tym samym do ulepszania mojej pisaniny, co jest równe polepszaniu słowa pisanego, oraz do kontynuowania tego opowiadania.
Ale ja do niczego nie zmuszam.