wtorek, 24 marca 2015

Prolog

Rok 2006

Nie wszystko widać na pierwszy rzut oka. Czasem pozornie nic nieznaczące chwile w naszym życiu zmieniają je na zawsze.
Mała, 14-letnia ledwie dziewczynka nie wiedziała jeszcze, jak jej życie zmieni się po wizycie u koleżanki, jakie będą następstwa tego zdarzenia.
Wchodząc po schodach, Ola myślała tylko o tym jak miło będzie spędzić trochę czasu z koleżankami. Spotykały się z Agatą co tydzień, bawiły się, śmiały i rozmawiały o wszystkim, o swoich problemach, zakochaniach i poglądach (jeśli w tym wieku ma się już sprecyzowane jakiekolwiek poglądy).
Dzisiaj, jak zwykle, usiadły na dywanie i rozmowa sama się zaczęła. Ola zaczęła błądzić wzrokiem po szafkach Agaty i dostrzegła zafoliowaną płytę. Chwyciła ją w ręce, ale dziewczyna natychmiast jej ją wyrwała. Ola popatrzyła na nią ze zdziwieniem.
-Co jest? Czemu nie mogę jej zobaczyć?
-Bo... - urwała Agata - Bo będziesz się śmiać... - dokończyła z lekkim zażenowaniem
-Dlaczego miałabym się śmiać? - zdziwiła się Ola - Pokazuj!
Aga nieśmiało wyciągnęła przed siebie płytę. Dziewczynka chwyciła ją i przeczytała "Tokio Hotel - Schrei".
-Czemu miałam się śmiać?
-Bo to Tokio Hotel...  - rumieńce zakwitły na policzkach dziewczyny
-Ale jakie to ma znaczenie? Wiem, wszyscy się z nich nabijają, że pedały i tak dalej, ale nie będę ich oceniać, jeśli nie słyszałam żadnej piosenki!
-Puścić ci jakąś? - twarz Agaty momentalnie rozjaśniła się
-Śmiało! - zachęciła ją Ola
Agata rozpakowała szybko płytę i włożyła ją do odtwarzacza. Po chwili rozległy się dźwięki piosenki o tytule "Durch den Monsun".
- O czym on śpiewa? - spytała dziewczynka
- O miłości, o tym że dla miłości przejdzie cały świat, pójdzie przez wiatr, na koniec świata i czasu...
- Ojej... - rozmarzyła się Ola - wszystkie piosenki są o miłości?
- Wydaje mi się że tak- powiedziała Agata zadowolona z zachwytu koleżanki.
Przesłuchały całą płytę dwa razy.
- Muszę poprosić mamę żeby kupiła mi tę płytę! Ile kosztowała?
- Była trochę droga - odpowiedziała ze skrzywioną miną Aga - Około 70-80 zł
Oli zrzedła trochę mina. W domu się nie przelewało, nie była pewna czy mama zgodzi się na taki wydatek na zwykłą płytę.
-No dobra, zobaczymy...
W tej samej chwili zadzwonił jej telefon. Odebrała.
-Halo?... Tak, mamo... już schodzę, za 5 minut będę, papa  - wsadziła telefon do kieszeni - Aga, ja już będę szła, mama na mnie czeka.
-Okej, odprowadzę cię do bramy.
Ola szybko wciągnęła buty, założyła kurtkę, pożegnała się z rodzicami Agaty i ruszyła w dół po schodach, a za nią koleżanka. Przy bramie pożegnały się, a Ola wraz z mamą ruszyły wolnym krokiem do domu.

 3 lata później


Pisk. Wrzask. Ogłuszający wręcz krzyk. Ale było w nim coś porywającego, unoszącego ducha ponad tymi wszystkimi ludźmi i wprowadzającego wręcz w stan ekstazy.
Światło. Jeszcze głośniejszy pisk. Pierwsze dźwięki gitary, akordy wprowadzające, A-dur, E-moll, znała je na pamięć. Sama umiała grać ten utwór na gitarze. "Komm".
Ola siedziała na trybunach blisko sceny, a tuż obok niej trzęsła się z przejęcia Aga. Obie dziewczyny miały na sobie czarne koszulki z logo zespołu oraz takie same opaski na rękę z napisem "Humanoid City Tour". Nie mogły wytrzymać napięcia i wkrótce same zaczęły piszczeć z radości, że są na koncercie, na który czekały od tak dawna, z taką niecierpliwością.

Bite trzy godziny trzymały się z całej siły za ręce, szczypiąc się co parę chwil, nie wierząc w swoje szczęście. Kiedy koncert się skończył, dziewczyny stwierdziły, że mało co z niego pamiętają, ledwie jakieś przebłyski, migawki jak w starej kamerze. Pamiętały pojedyncze obrazy, jednak muzyka z koncertu i słowa Billa brzmiały w ich uszach bezustannie.
Dziewczyny stały jeszcze przez chwilę na płycie w pustej hali, napawając się swoim szczęściem, gdy na scenę wyskoczył Tom Kaulitz wraz z Georgiem Listingiem śmiejący się. Gdy spostrzegli, że nie są sami, natychmiast zamilkli, po czym przywitali się krótko z dziewczynami:
-Hallo!
-Hallo - odpowiedziały zduszonymi głosami dziewczyny
-Nie chciałybyście zrobić sobie z nami zdjęć? - spytał Kaulitz
-Naturalnie że byśmy chciały! - krzyknęły obie i podleciały do sceny jakby niósł je wiatr.
Chłopcy szybko zrobili sobie zdjęcia z dziewczynami, przytulili je, po czym odeszli.
Ola dostrzegła jednak jedną rzecz, która sprawiła, że jeszcze wiele nocy nie mogła spać spokojnie.
Wychodząc, Tom Kaulitz puścił jej oczko.

***

No moje, panie, chyba słabo mi to wyszło :C
Ocena należy do was, proszę mnie nie oszczędzać. Wiem, że nadal nie umiem pisać rozbudowanych opisów, ale muszę wrócić do pisania częściej, bo nic mi nie idzie :C

Pozdrawiam was wszystkie i całuję!
Wasza Kochająca Toma :3

1 komentarz:

  1. O, startujemy od początku z tym samym projektem? bardzo fajnie! owszem, opisy ciągle trochę kuleją, ale porównując z tekstami które pisałaś w....hm...poprzednim życiu....w poprzedniej wersji to jest o wiele lepiej. Język polski dał się oswoić :D Obserwuję dalej twoje zmagania i kibicuję!

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy komentarz, którego napisanie zajmuje ci parę minut, bardzo motywuje mnie do zmian w sposobie pisania, a tym samym do ulepszania mojej pisaniny, co jest równe polepszaniu słowa pisanego, oraz do kontynuowania tego opowiadania.
Ale ja do niczego nie zmuszam.