wtorek, 12 sierpnia 2014

Odcinek 40 - "Nagle przyszedł mi do głowy świetny pomysł. "

Dla kogo?
Dla mnie.
Ten odcinek jest dla mnie. Bo każdemu należy się coś w życiu. A ja chciałabym wreszcie docenić siebie.
Ola, jesteś wspaniała!
  *Ola to ja ;) *




Odcinek 40

-No co tak patrzycie? - spytał Tom niepewnie – Przecież Ola na pewno go zachwyci, z jej głosem? Na 100%!
-Tom... - powiedziałam, dalej w lekkim szoku – To jest profesjonalny producent. A ja jestem zwykłą amatorką. Nigdy nie brałam lekcji śpiewu. Nigdy nie występowałam, nie brałam udziału w konkursach, nic. Nie ma szans, żeby mnie wziął...
-Nie zgadzam się – wtrącił Bill – Jak dla mnie wystarczy, że trochę poćwiczymy. Masz świetny głos, a po paru tygodniach ćwiczeń będziesz śpiewać prawie tak dobrze jak ja – dodał z wypiętą piersią, a chłopaki zaczęli się śmiać. Ja natomiast pomyślałam „nie mamy tych paru tygodni...”
-Bill, ty i twoja skromność – zaśmiał się Georg
-Te, hobbit! Nie masz prawa głosu! - odpłacił mu pięknym za nadobne Bill
-Mówisz jak Magda... - powiedziałam zamyślona, a chłopaki popatrzyli na mnie dziwnie -No co, takie „te!” to jej znak rozpoznawczy, a „nie masz prawa głosu” wymyśliłam ja.
-Faktycznie, coś wspominała … - mruknął Bill
-Utrzymujecie kontakt? - spytałam delikatnie
-Nie taki, na jakim mi zależy. - powiedział zawiedziony – Ona trzyma mnie na dystans, nie pozwala się do siebie zbliżyć.
-Taka już jest. I tak była nadzwyczaj otwarta dla was, chłopaki, musiała was szczerze polubić, bo zazwyczaj przy obcych jest zamknięta w sobie. Nie lubi mówić o sobie, choć potrafi zacząć rozmowę. Trudno to wyjaśnić...
-Wiem o co ci chodzi – powiedział Gustav
-Tak, Gust też czasem taki jest – powiedział Tom
-Wracając do Josta... - powiedziałam – Myślicie, że on faktycznie może nie załatwić wam kontraktu?
-Jest do tego zdolny... Nie będzie chciał, ale nie może pozwolić, żebyśmy robili, co chcemy, więc musimy ponosić konsekwencje swoich czynów. - stwierdził Georg
-Dobry z niego facet w zasadzie, tylko my jesteśmy świnie, bo sprawiamy dużo problemów – zamyślił się Tom.
Przez długą chwilę wszyscy milczeliśmy zamyśleni.
Nie wiem o czym rozmyślali moi towarzysze, ale moje myśli krążyły wokół jednego tematu: muszę zachwycić Davida Josta, jednego z profesjonalnych niemieckich producentów, który wypromował najbardziej znany niemiecki zespół, do którego miałam szansę dołączyć!!!

-Ola... jutro wyjeżdżamy, pamiętasz? - szturchnął mnie Tom
-Wyjeżdżamy... no tak! Zapomniałam!- chwyciłam się za głowę, złapałam Toma pod ramię i krzyknęłam – Chłopaki, to my was przepraszamy, ale trzeba się spakować i ogarnąć! - po czym popędziłam na górę, ciągnąc za sobą śmiejącego się Toma.
-Z czego rechoczesz znowu? - spytałam surowo
-Z niczego – zdusił w sobie śmiech i spojrzał na mnie z powagą, na co ja roześmiałam się tylko.
-Powaga do ciebie nie pasuje – cmoknęłam go w nos i weszliśmy do pokoju.

Tom ściągnął z szafy moją walizkę, a ze strychu zniósł swoją. Ja tymczasem przetrząsałam przestrzeń za szafką, w poszukiwaniu kolczyka. Niestety, na próżno. Tom podszedł do mnie zasmucony i przytulił mnie mocno.
-Dawaj ubrania, które chcesz zabrać. - powiedziałam ze ściśniętym gardłem i odwinęłam z siebie jego ramiona. Chłopak spojrzał na mnie zaniepokojony, ale odszedł i wziął z szafki przygotowane parę dni wcześniej ciuchy.
-Zostajemy w Polsce na Sylwestra? - spytał Tom
-Tak, Magda nas zaprasza do siebie, będzie tylko nasza czwórka, chyba że Patrycja ze swoim chłopakiem i Natsu z kolegą dołączą.
-To ile to dni będzie? - spytał lekko zdezorientowany
-Zależy którego wracamy, czy już pierwszego, czy drugiego. Kiedy spotkanie z Jostem?
-Piątego. Czyli musimy być w domu już drugiego najlepiej.
-Czyli wyjeżdżamy na 12 dni. Ale większość spędzimy u moich rodziców. Nie przeszkadza wam to? - spytałam trochę obawiając się, że powie, iż przeszkadza im to i wolą spędzić je z mamą.
-Nie, jasne że nie, już i tak dawno nie spędzaliśmy Wigilii z mamą. To dla nas kompletna odmiana, wiesz? - mrugnął do mnie uspokajająco.
-To musi być straszne, nie spędzać świąt z rodziną... - powiedziałam zamyślona. Spojrzałam na Toma i dopadła mnie myśl, że to z nim, właśnie z nim, chcę spędzać każde moje święta. Jest taka piosenka:
I don't want a lot for Christmas, there's just one thing I need...
I don't care about the presents underneath the Christmas tree
I just want you for my own, more than you could ever know...
All I want for Christmas is you”

Nagle przyszedł mi do głowy świetny pomysł.
-Tom, kiedy się spakujemy, może pojedziemy do miasta? Całą piątką?
-Jasne, nie kupiłem jeszcze prezentów, chłopaki też – uśmiechnął się – A ty?
-Kiedy? Sam wiesz, ile się ostatnio działo... - mruknęłam i szybko zmieniłam temat – To wszystko, co bierzesz?
-Tak, chyba tak...- powiedział i zaczął pakować się do walizki. Wyrwałam mu ją spod rąk.
-Mogę cię spakować? - spytałam błagalnie
-Czemu? - spoglądał na mnie podejrzliwie, jakbym coś przeskrobała
-Bo lubię pakować – uśmiechnęłam się figlarnie
-No dobra, poddaję się. Pakuj mnie – powiedział z podniesionymi w geście poddania rękami, na co tylko się uśmiechnęłam.
Szybko posegregowałam ubrania i wpakowałam je do walizki. Po chwili Tom przyniósł swoje kosmetyki, które również schowałam. Ładowarki i inne duperele postanowiliśmy spakować dopiero wieczorem.
Następnie spakowałam swoją walizkę. Ciągle rozglądałam się w poszukiwaniu kolczyka, ale bez skutku.

Gdy wybiła godzina 16:00 staliśmy wszyscy ubrani ciepło w progu. Szybko pojechaliśmy do miejsca i rozdzieliliśmy się. Ja poszłam z Gustavem i Billem, a Georg z Tomem. Tom tak okropnie bał się, że Bill wygada mi, co kupił, że wręcz siłą przepchnął go do naszej grupki. Rozdzieliliśmy się w pobliżu galerii handlowej. Ruszyłam z chłopcami w jej kierunku.
-To co, macie jakieś pomysły? Co można kupić Georgowi? - spytałam
-Hobittowi? Mydło! - roześmiał się Bill
-Nie słuchaj tego idioty, Georg się myje... czasem – zażartował Gustav. Wiedziałam, że to tylko żarty. Georg jest jednym z najładniej pachnących mężczyzn, jakich znam. Oczywiście Tom jest na pierwszym miejscu, nic tego nie zmieni. A co do mojego „genialnego” pomysłu, na prezent dla mojego ukochanego...
-Chłopaki, możemy iść do sklepu z AGD?
-Z AGD? - zdziwił się Gustav – Po co?
-Po prezent dla Toma. Ale to niespodzianka, więc ani słowa! Bill, a twojej pomocy będę potrzebowała. Masz na komputerze program do obróbki utworów?
-Jasne, ale czy nie prościej ci wziąć laptop Toma?
-Nie, bo on się skapnie, że coś nie tak jest. A chcę mu zrobić niespodziankę. - tłumaczyłam
-A co to ma być za niespodzianka? - spytał zaciekawiony Bill
-Nie powiem ci teraz, bo mu wygadasz – uśmiechnęłam się – Zobaczysz w nocy
-Uuuu, Bill! - zaśmiał się Gustav – Tylko nie podrywaj dziewczyny brata!
-Nie mam zamiaru – uśmiechnął się do mnie Czarny
-Chodźcie do tego sklepu – złapałam ich za ręce i pociągnęłam.
Jaki bilans po zakupach?

Trzy godziny chodzenia po sklepach → Pusty portfel, pełne torby i radość w sercu.
Kupiłam płytę CD, z którą w nocy miałam zamiar popracować, dla Georga poduszkę z napisem „Liebe ist alles, alles ist Liebe!” (Miłość jest wszystkim, wszystko jest miłością).
Potem rozdzieliłam się z chłopakami, aby kupić prezenty dla nich. Gustav miał ode mnie dostać małego misia z pluszowym kubkiem czekolady, w koszulce z napisem „You wanna some chocolate, sweety?”, a Bill zestaw do makijażu i bluzę GreenDay, której sama już mu zazdrościłam.
Tom miał dostać od chłopaków nowe słuchawki i perfumy, na szczęście te same, których już używa, a Geo koszulkę i zestaw z Adidasa, bo chłopaki jednak lubią swojemu hobbitowi dokuczać.

Załadowaliśmy się wszyscy do samochodu, wyjątkowo był to granatowy sedan Gustava, którym ten już nie jeździł, i ruszyliśmy do domu.
Tom usiłował wyciągnąć od chłopaków, co mu kupiłam, ale nie dali się, a ja zamknęłam mu buzię jednym tekstem:
-Jak nie przestaniesz dopytywać, to go nawet nie zobaczysz!
Od razu przestał.


Dojechaliśmy do domu, każdy z nas zawlekł swoje torby na górę i schował jak najlepiej umiał. Moja wylądowała w miejscu, w które żaden z chłopaków nigdy nie zaglądał – w szafce w przedpokoju, w której stał odkurzacz.
Tom szybko wszedł pod prysznic, umył się i padł jak nieżywy na łóżko.
-Ola, chodź do mnie... - mruknął, a kiedy podeszłam, mocno mnie przytulił. Wtulił twarz w moje włosy, a ja policzkiem dotykałam jego klatki piersiowej. Był ciepły, pachniał... sobą. A jego zapach, to najlepszy zapach w świecie...
Nachylił się, chwycił moją twarz w dłonie i pocałował mnie lekko. Kocham, kiedy to robi, lekko muska moje wargi, dotykiem lżejszym od motylego skrzydła. Po chwili położył się wygodnie, popatrzył na mnie, przymknął oczy i zasnął. A ja patrzyłam na niego.
Po jakichś pięciu minutach, kiedy upewniłam się, że śpi, wstałam, zgarnęłam pustą płytę, piżamę, ręcznik i kosmetyki i wyszłam po cichutku do Billa.
-Hej, Bill. Mogę umyć się u ciebie? Nie chcę budzić Toma – spojrzałam błagalnie na Czarnego.
-Jasne, nie ma sprawy. Masz płytę?
-Jasne – uśmiechnęłam się i pomknęłam szybko się umyć.
Po kwadransie już stałam koło Billa przed komputerem, ze słuchawkami na uszach i mikrofonem przed ustami.
-Która najpierw? - spytał chłopak
-Zacznijmy od „Last Christmas” Mariah Carey, okej?
-Okej, to zaczynaj.

Więc zaczęłam.

Tom, przyszły święta. Pierwsze, które spędzamy razem. Niedługo myślałam nad tym, co ci dać... Pomysł przyszedł szybko. Realizacja... no zobaczymy jak to będzie. Chciałam ci tylko powiedzieć, że...
Bardzo cię kocham, skarbie...”

<< Oooh... I don't want a lot for Christmas... There's just one thing I need...>>


 ******************************************************************************************

Mam aparat na zęby! Stały! I aktualnie cierpię, ale dam radę :) Cieszę się bardzo z niego i czekam niecierpliwie na moment, kiedy go zdejmę!

Przepraszam, że tak długo zajęło pisanie odcinka, ale większość to napisałam przed chwilą w zasadzie :/

Jak się podoba?

Dziękuję wszystkim za komentarze i publicznie przepraszam miłośćjestsilna, za to, że nie komentuję, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :C Ale postaram się!

7 komentarzy:

  1. Pierwszaaaaaa!!! *-*

    No no, dziewczyno, gratuluję!
    Po prostu super!
    Jeden z niewielu odcinków tego bloga, który mnie uśmiał do łez... A mianowicie to chodzi o prezenty ;3 Bosko!
    Niezły pomysł miała Ola jako prezent dla swojego ukochanego <3
    U mnie na blogu nowy odcinek! Jak znajdziesz czas to rzuć okiem ;)

    Papatkii
    Życzę weny
    Pozdrawiam
    Itp....

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłości nie ma, ale za to jest wódka ; O
    Hobbit miałby przesrane, gdyby Mad coś wyczuła /pedantka, wyczuwa smrodek na kilometr/.
    Ciekawy prezent, nie powiem ; D
    ~Mad

    OdpowiedzUsuń
  3. CZUJĘ SIĘ JAKBYM CZYTAŁA SAMA O SOBIE I JEST MI TAK FAJNIE, BO BOHATERKA NASZYWA SIĘ OLA ;) DŁUGO WYCZEKIWANY, ALE BYŁO WARTO ;) COS MI DZIŚ UŚWIADOMIŁ.
    HMM..APARAT? MI TEŻ BY SIE PRZYDAŁ.
    ACH TA MIŁOŚĆ, NIECH U CIEBIE KWITNIE :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A TA GAZETA TO TAKA PISANA W MOIM MIASTECZKU, NAZYWA SIĘ KURIER ZDUNOWSKI ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo żesz kurde ! Jak ja im zazdroszczę takiej miłości !
    Mam swojego chłopaka, z którym jest mi cudownie, ale chciałabym być mieć takiego Toma (ah dobrze, że mój chłopak nie widzi tego komentarza ;D I tak już ledwo wytrzymuje jak kazdego dnia wzdycham do zdjęcia Billa bądz Toma i mówie "Patrz kochanie jacy oni sa sliczni" haha ;p )
    Ola to szczęściara, że ma takiego chłopaka. Zawsze jak czytam nowy odcinek u Ciebie to czuje takie ciepło na sercu. Uwielbiam jak piszesz !
    Noo prosze, święta ;) świeta to magiczny czas i wspaniale , że Ola spędzi je z Tomem i najbliższymi ;)
    Prezent dla Toma - genialny !
    Pamiętam jak ja na 18 urodziny dostałam od mojego byłego chłopaka prezent .. no własnie, piosenkę mi napisał , a to był chyba najgorszy okres w moim życiu, a on mi z piosenką wyjechał .. ;p
    Hah nie będę tutaj tego opisywać , bo to nie ma nic wspólnego z odcinkiem;p

    No ale jestem ciekawa co Tom wymyślił dla Oli ;)
    Jest kreatywny , wiec pewnie wymyślił coś wyjątkowego ;)
    Ahh cudowny ten odcinek !
    Kochana życze dużo weny i proszę Cię, pisz częściej odcinki, bo ja żyję w niecierpliwości ;p

    Ściskam i przesyłam buziakii ;*

    Ps. U mnie dziś pojawi się odcinek, więc myślę , że przeczytasz ;p
    Ps.2 . Czuję sie taka wyróżniona, ale przeprosiny w sumie nie były potrzebne, wystarczyłoby mi informacja, ze czytasz moje opowiadanie ;p
    Ps3. Ten odcinek zdecydowanie powinien być dla Ciebie ! :)

    Ohoho ale się zebrało tych PS'ów ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Kuczę. Ja takim szlaczkiem z kropek oznaczam nowy wątek w treści, więc byłam pewna, że to o aparacie to też częśc ksiażki...Mały szok :D
    Jak zwykle u ciebie- ta charakterystyczna atmosfera! No, i akcja nieźle się rozkręca, będzie ciekawie!

    Co do mojej notki- nie dziwię się, Gibson Les Paul to dobra, popularna gitara w wyższej półki. Może niekoniecznie do metalu, ale do reszty muzyki- świetna ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do siebie na nowy odcineek !! ;*

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy komentarz, którego napisanie zajmuje ci parę minut, bardzo motywuje mnie do zmian w sposobie pisania, a tym samym do ulepszania mojej pisaniny, co jest równe polepszaniu słowa pisanego, oraz do kontynuowania tego opowiadania.
Ale ja do niczego nie zmuszam.