poniedziałek, 10 lutego 2014

Odcinek 18 (19.06.13)

Dla Madison, małej przyszłej już nie bladej psycholożki
Za wskazówki dotyczące życia Oli

I dla K. i M.
Za to, że nie wiedząc o tym,
czynią moje dni nieco lepsze a czasem nieco gorsze....



Odcinek 18

Tom wziął mnie delikatnie na ręce, na co jęknęłam z bólu. Wszystkie organy zapulsowały żywym bólem.  Podniósł się i jak najostrożniej posadził mnie na siedzeniu pasażera z przodu. Zamknęłam oczy i przytuliłam policzek do oparcia. Spojrzałam na Toma. Patrzył na mnie zmartwiony, zatroskany. Zdjął z siebie bluzę i narzucił ją na spoczywającą już na mnie bluzę i podkręcił ogrzewanie. Dreszcze jakie mnie przechodziły nieco zelżały, ale moje myśli sprawiały, że dalej się trzęsłam. Nie mogłam przestać myśleć o tym, co się stało. O... tym gwałcie. Muszę nazywać rzeczy po imieniu, zostałam zgwałcona. Nie wiedziałam czy kiedykolwiek się z tego otrząsnę. 

Ani się obejrzałam, a staliśmy pod domem. Tom wysiadł i podszedł do drzwi z mojej strony. Otworzył je i delikatnie wziął mnie na ręce. Nagle spojrzał na coś za mną, w dole, i zrobił wielkie oczy. Obejrzałam się i zobaczyłam, że siedzenie jest całe zakrwawione. Moją krwią.

Tom popatrzył mi w oczy i powiedział szeptem:

-Ola, jedziemy do szpitala. - załamał mu się głos
-Czemu? - spytałam nieco zduszonym przez tłumiony płacz głosem
-No bo.... popatrz - wskazał głową na siedzenie
-Widzę
-Ale...
-Tom... ale obiecaj ze nie przyślesz do mnie żadnego psychiatry albo psychologa, dobrze?
-Słowo, maleńka. - pocałował mnie w czoło i posadził z powrotem na siedzeniu, sam poleciał na chwilę do domu. Po minutce wyleciał z niego z Billem na karku. Zszokowanym Billem.

Wsiedli do auta, a Tom odpalił.
W końcu, w drodze do tego szpitala, ponownie uderzyło mnie to, co Klaus zrobił.
Zaczęłam drżeć. Trzęsła mi się warga, a obraz przed oczami zamazał się. 
Rozpłakałam się.

Łzy płynęły mi ciurkiem, cała drżałam i zagryzałam usta, byle nie zacząć szlochać na głos. 

-Ola, co jest? Nie płacz, Ola... - powiedział Bill zmartwiony
Nie wytrzymałam i rozszlochałam się na głos. 
-Mała, nie płacz, proszę... - usłyszałam głos Toma i podniosłam oczy. Patrzył na mnie zmartwiony i sięgał ręką aby mnie pogłaskać. 
-Zatrzymaj się na chwilę - wykrztusiłam z trudem
Samochód zatrzymał się przy chodniku, a ja przytuliłam się do Toma.
Głaskał mnie po głowie i szeptał do ucha "Spokojnie, damy sobie radę, wszystko będzie dobrze, zobaczysz...".
Czułam się coraz słabiej. Wraz z upływającą krwią, uciekała moja przytomność .
-Tom.. - wyszeptałam - Zaraz zemdleję...
-Ola, nie możesz zasnąć słyszysz?! Patrz na mnie! - podparł dłonią mój podbródek, patrzył mi w oczy i mówił dalej, ale nie mogłam na to nic poradzić.

Opadłam w nicość z jego słowami w uszach.


____________________________________________________________

Śniło mi się, że jestem z Tomem na łące. Była zielona, pełna kwiatów. Czułam zapach... chryzantem?
Tom chciał mnie pocałować, ale słodką chwilę przerwał wystrzał pistoletu. Tom upadł na ziemię, zalany krwią, z grymasem bólu na twarzy, a nad nim jak spod ziemi wyrósł Klaus.
-Mówiłem, że i tak będziesz moja. - powiedział i rzucił się na mnie z uśmiechem na twarzy.
____________________________________________________________

Przebudziłam się zdyszana, z dłońmi zaciśniętymi na kołdrze. Leżałam w nieznanym mi, ciemnym pokoju, rozświetlonym jedynie przytłumionym blaskiem lampki nocnej. Była noc, przez okno wpadał blask nielicznych świecących gwiazd. Padały na czyjąś twarz. 
Twarz, którą bardzo dobrze znałam.

- Ola? Skarbie, spokojnie, nic ci nie grozi. Jestem przy tobie. - powiedział Tom uspokajająco. Chciałam wyciągnąć rękę w jego stronę, ale przeszkodziła mi w tym kroplówka. 
-Tom.... jesteś... 
-Ano jestem - uśmiechnął się do mnie, po czym spoważniał - Jak się czujesz?
Hmmm... Tom, ciekawe pytanie... Jak ja się mogę czuć??
-Nie wiem. Nie czuję swojego ciała, wszystko jakby mi zdrętwiało. - przyznałam 
-Morfina - uśmiechnął się Tom
-Jak długo tu jestem? 
- Eeeeemm.. Chyba trzy dni, ale nie jestem pewny.
-Tak długo? Nie mów, że cały czas tu byłeś... - mówiłam beznamiętnym tonem, nieco tylko wysilałam się, dla niego. 
Dla Toma.
-No, a jak, miałem cię zostawić?
-No nie wiem..
-Nie mógłbym. A, właśnie, słuchaj... - zakłopotał się nieco.
-No?
-Bo jak ja ci nie powiem, to powiedzą ci lekarze...  W sprawie tego... gwałtu...
Nie zabezpieczył się.
-No i? - ożywiłam się, przerażona możliwymi konsekwencjami jego czynu
- Więc.... 




Hahahaha, przerwałam w najciekawszym momencie? No sorry was wszystkich, ale czasu nie mam...
Możliwe że dodam odcinek jutro, bo mam na 9.50, więc czasu duuuużo na napisanie jest :)

A na razie wklejam wam ten fragmencik, ok?
Wybaczcie, że tak krótko, jutro się dokończy odcinkiem 19 :)
Pozdrawiam
Wasza
Kochająca Toma :*
PS Wklejam wam moją tapetkę, ściągnięta z neta, ale jaram się :
 

1 komentarz:

  1. dodano: 24 czerwca 2013 12:48
    Domyślam się, co będzie dalej. Przeraża mnie to i fascynuje jednocześnie, dlatego od razu idę czytać kolejny odcinek.
    Ale powiem Ci jeszcze jedno: być może BonaVonTurka ma troche racji, być może jest troche nierealistycznie, ale w zasadzie mi to nie przeszkadza. W końcu pisze i czyta się po to, żeby oderwać się od rzeczywistości, prawda? :D
    JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ TEGO, CO ZROBISZ Z KLAUSEM. Bo nie wierze, że pozwolisz, żeby uszło mu to na sucho :D
    autor: vermisvermiscerebrum-damnum.bloog.pl
    dodano: 19 czerwca 2013 20:12
    Przerwałaś w idealnym momencie, bo zmusiłaś mnie, bym jutro znowu weszła na Twojego bloga i sprawdziła co dalej. Podoba mi się twój styl pisania, sposób wyrażania się, ale musze Ci zwrócić na jedno uwagę- nie przesładzaj, proszę. Rozumiem, ze też bys chciała, zeby kochany Tom pojawiał się na każde wezwanie jak wierny pies, ale przez to Twoje opowiadanie wydaje się za piękne, aby było prawdziwe, a przecież realizm jest ważny. Poczuj się choć trochę feministką!
    Czego życzę mimo wszystko zachwycona
    Powodzenia
    autor: BonaVonTurka
    dodano: 19 czerwca 2013 16:41
    Ciekawie piszesz ;) Możesz powiadamiać mnie o nowych notkach?
    Pozdrawiam ;)
    autor: Kraina testowaniawww.kraina-kosmetykow.blogspot.com
    dodano: 19 czerwca 2013 15:49
    Ja cię kiedyś uduszę ! W takim momencie !? Serio !? Musiałaś , nie mogłaś się powstrzymać ?Ech .Czekam na następny z WIELGANCHNĄ niecierpliwością .A propos pokazałam komputerowi gdzie jego miejsce i notka na swoim miejscu i jest tam niespodzianka .;)))
    autor: Hana/mylifeinrelaword.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy komentarz, którego napisanie zajmuje ci parę minut, bardzo motywuje mnie do zmian w sposobie pisania, a tym samym do ulepszania mojej pisaniny, co jest równe polepszaniu słowa pisanego, oraz do kontynuowania tego opowiadania.
Ale ja do niczego nie zmuszam.