poniedziałek, 10 lutego 2014

Odcinek 21 (11.07.2013)

Dla wszystkich, 
Którzy mnie wspierają,
Nie wiedzą o mnie pewnych rzeczy,
Nie są mnie czasem pewni,
Ale są przy mnie.
I tak powinno być.



Odcinek 21

Trzasnęły za mną drzwi. Zapłakana spojrzałam przed siebie. Stali tam Georg z Gustavem i patrzyli na mnie zdziwieni. 
Podbiegłam do nich i spytałam Georga przerywanym głosem:

-Mogę na chwilę zająć twój pokój? 
-Jasne... - odpowiedział niepewnie, a ja szybko go wyminęłam i zamknęłam się na klucz u niego w pokoju. Osunęłam się w dół po ścianie i po prostu się rozryczałam, tak do końca. 
Szlochałam jak nigdy, naprawdę nie mogłam się uspokoić. 

Coś się we mnie skruszyło podczas tej rozmowy. Tom nigdy nie okazał przy mnie słabości, zawsze wiedziałam, że nie jest jakimś supermanem, ale nie czułam tego w taki sposób. Wierzyłam, że jest w stanie pomóc mi we wszystkim. 

To wszystko już mnie przerosło. Nie umiałam sobie z tym poradzić, byłam zbyt słaba na to, co mnie spotkało.

Boże, dlaczego ja? Czym zawiniłam? Odpowiedz mi, błagam! Nie rozumiem już nic! Całe życie... całe życie byłam dobra, nikogo nie skrzywdziłam, czemu spotkałam Klausa? Czemu?! 
Albo Tom! Po co go spotkałam? Gdyby nie on... Chociaż on to chyba mój Anioł Stróż... Dziękuję. Dziękuję za Toma.

myślałam podnosząc zapłakaną twarz do góry i wyglądając przez okno. Za nim widziałam błękitne niebo, nieco zasłonięte przez chmury. Jak na listopad było naprawdę ciepło. Wstałam i podeszłam do otwartego okna. Wyjrzałam przez nie i zobaczyłam dzieci bawiące się na zielonej trawie w ogrodzie obok. Widziałam starszą panią wracającą z zakupów i rozmawiającą z mężczyzną który pomagał jej nieść pełne torby.

Odsunęłam się. To wszystko, całe to szczęście, które mnie otaczało, do którego nie umiałam dołączyć.. To było dla mnie straszne. Nie mogłam zrozumieć jak można się jeszcze cieszyć.

Do dziś zastanawiam się co pociągnęło mnie do łazienki Georga... W każdym razie po wejściu do środka podeszłam do umywalki i oparłam się o nią. W oczy rzuciła mi się jedna rzecz, leżąca spokojnie na jej brzegu: żyletka.
Dalej już wszyscy wiedzą co było.

Niewiele myśląc chwyciłam ją, zdjęłam bluzę Toma i wbiłam ostrze głęboko w moją skórę. Krew trysnęła mi w twarz i pociekła po ręce, a ja poczułam, że z tą krwią, z bólem, który odczuwałam, odpływają  rozgoryczenie i smutek. Jakby ktoś po części zdjął mi z ramion ciężar, jaki dźwigałam od tamtego dnia.

Pojęłam po co ludzie się tną. 

Chodzi o to, żeby się ukarać. Za to, że się jest, że istnieje się takim, jakim się jest, że coś się zrobiło lub czegoś nie zrobiło. W moim przypadku chodziło... o ukaranie się za to, że jestem jaka jestem. Że nie jestem już dziewicą, że jestem zbrukana, zgwałcona... Że jestem sobą.

Wyciągnęłam ostrze. Krew spływała mi strumyczkiem po ręce. Dużym strumyczkiem. Nie przecięłam żyły, ale było to dość głębokie cięcie, rana wyglądała na poważną. 

Odkręciłam kran i wsadziłam rękę pod bieżącą wodę. Zabarwiła się na czerwono. Czułam się słabo, naprawdę słabo. Jak przez mgłę słyszałam, że ktoś dobija się do drzwi, woła moje imię. Kilka głosów wołających moje imię. 

Zakręciłam kurek i chwyciłam jeden z ręczników leżących obok, taki mały. Owinęłam nim rękę i założyłam bluzę, aby nie było nic widać. Przemyłam jedną ręką twarz i wytarłam się. 

Nie czułam łez, które wciąż spływały mi po twarzy. 

Z trochę lepszym humorem, ale zrezygnowana wyszłam i otworzyłam drzwi. 
Stanęłam jak wryta.

Za nimi stali Bill, Georg, Gustav.. no i Tom. Wszyscy czterej wpatrywali się we mnie przestraszeni i zdziwieni.
Tom patrzył na mnie z troską, poczuciem winy, strachem i miłością. Wszystko to było widać jak na dłoni w jego oczach.

-Czemu nie otwierałaś? Nie słyszałaś jak pukaliśmy? - spytał spiętym głosem Bill
Pokręciłam głową, a oni popatrzyli na Toma, który wciąż wpatrywał się we mnie. Pod naciskiem jego wzroku czułam się winna. Mimo to nie żałowałam. Wiedziałam, ze zrobię to jeszcze nie raz. To nie była zwykła ochota, to był przymus. 
Przyniosło mi ulgę. 

Ominęłam chłopaków i zeszłam do kuchni. Wzięłam szybko apteczkę i zamknęłam się w małym schowku pod schodami zanim którykolwiek z chłopaków zdążył zejść na dół.

Wyciągnęłam bandaż i opatrunek z gazy, a potem niezgrabnie założyłam opatrunek.  Ukryłam apteczkę w jakimś pudle i wyszłam. 




Moja wena się zaczyna zdeka wyczerpywać. Rozważam zakończenie tego opowiadania. Kurczę, ale z drugiej strony zaczęłam już trzecią dziesiątkę...
No nie wiem, serio. Coś mi się zdaje, że to co piszę, jest słabe. Nie wiem czy jest sens kontynuować to wszystko...

W każdym razie pozdrówka dla wszystkich i słońca wam życzę, bo u mnie go dzisiaj za bardzo nie ma...

Na zawsze
Wasza 
Kochająca Toma ;*

2 komentarze:

  1. dodano: 15 lipca 2013 21:52
    nn (schociaż krótka) u mnie. :D
    autor: Doniatrue-or-lie.bloog.pl
    dodano: 15 lipca 2013 12:03
    Zapraszam na nn:) Wywiad ze zwyciężczyniami konkursu:D
    autor: [ abnormal ]musicisall.bloog.pl
    dodano: 14 lipca 2013 23:05
    A ja znów wyskakuję ze swoim: próbowałaś się kiedyś ciąć? Oczywiście, pedagogicznie należało by w ogóle o tym nie wspominać, i nie stosuj się do tego co tu pisze, ale nie mogę się powstrzymać, żeby kolejnego człowieka nie sprowadzić na złą drogę...
    A więc: żeby krew trysnęła jej na twarz, musiałaby co najmniej przeciąć sobie tętnice. A wtedy byłoby po niej. Ze zwykłej żyły tylko lekko rozlałaby się po ręce, albo w ogóle została na miejscu, tylko utworzyłby się taki bąbel i czerwona szrama. Ohydne, co? Ale jeżeli chce się pisać naprawdę, trzeba pisać realistycznie, a nie jak z filmów grozy. I pamiętaj, że po tym zostają blizny- choć nie zawsze.

    Ale tak pedagogicznie, to nigdy nie próbuj tego na sobie. Lepiej poszukaj zdjęć w necie.
    autor: Bukowinasztukiibanialuki.bloog.pl
    dodano: 13 lipca 2013 20:43
    No tak, możesz kończyć, ale najpierw dokończ myśl-widać, ze z nią nie jest dobrze. Wymyśl zakończenie- happy end czy głucha rozpacz? Ola wyliże się z tego? To musisz dokończyć, ale nowego wątka możesz nie zaczynać, opowiadanie jest, moim zdaniem, w sam raz.

    Co do mojego posta, to ja po prostu uwielbiam wiedźmy, duchy, diabły- nie z książek fantasy, ale jak u Słowackiego na przykład- jako wykonawców losu, tych spełniających sąd i wykonujących wyroki na nas za nasze przewinienia. Tak też jest w tym opowiadaniu. Lubie moralizować, pisać na wzór dawnych mistrzów, wzorować sie na legendach. To akurat wzięłam z głowy-może kiedyś dopiszę, jak ona spełnia swoje zadania? Ale to kiedyś Czółko.
    autor: BonaVonTurkaterra-feliks.blogspot.com/
    dodano: 13 lipca 2013 19:27
    To ani w jednym momencie słabe :) jestem na Twoim blogu 1 raz, a już przypadł mi do gustu. świetny jest, naprawde ! ;)


    Zapraszam do nas - emi-and-wiki.bloog.pl :D
    autor: wikiemi-and-wiki.bloog.pl
    dodano: 13 lipca 2013 10:42
    To co piszesz wcale nie jest słabe!:) Sama widzisz,nie miałabyś tylu komentarzy gdyby to było słabe. Fajnie się to czyta,a ty oddajesz takie zwykłe emocje,piszesz o uczuciach,bólu,fascynacji,miłości. Tak jak w tym rozdziale:)
    U mnie nn
    autor: [ abnormal ]musicisall.bloog.pl
    dodano: 12 lipca 2013 17:59
    oj nie ma takich.. ja zamawiam dla cb podwójneeee słonce ;-)
    pisz bo lubię czytac to co piszesz, i to wcale nie jest słabe.. bierz inspiracje z czegokolwiek ;)
    autor: olinder18wzielonejtrawie.blogspot.com
    dodano: 12 lipca 2013 0:18
    Omg! Jak opisywalas to jak sie ciela i co czula poczulam dreszcze, no centralnie jak bym to byla ja! Kocham to opowiadanie wiec nie waz sie je zakonczyc! Wena wroci a jak nie to ja do tego zmusze!! :D
    Oby Tom pomogl jej w pore bo jak nie to bedzie nie fajnie, chociaz czasem lubie takie dramaty :p
    Czekam na next :**
    autor: Czarna98/foreverkaulitz483.blogspot.se/

    OdpowiedzUsuń
  2. dodano: 11 lipca 2013 21:52
    Już ja ci wbiję wenę, zobaczysz, będziesz pisać z prędkością światła ;O
    autor: Madison
    dodano: 11 lipca 2013 18:52
    Ani mi się waż kończyć tego!!!
    Teraz jak ona jest w takim ciężkim stanie...? muszę wiedzieć co będzie dalej, no po prostu muszę!
    Ten odcinek, jest fantastyczny a zarazem taki smutny... Jak przecięła skórę to aż mnie ciarki przeszły, myślałam że chce się zabić...
    Tom błagam pomóż jej z tego wyjść, na pewno będzie dobrze :*
    Kochana czekam na next i nie kończ tego bo Ci do dupy nakopię!!!!!!!!!

    www.th-zradzi.bloog.pl
    www.patrz-w-serce-th.blog.onet.pl
    autor: Olka xD
    dodano: 11 lipca 2013 15:26
    Spróbuj zakończyć to opowiadanie a przyjade i ci skopię tyłek. :D
    A tak po za tym cudna notka.
    D.
    autor: Doniatrue-or-lie.bloog.pl
    dodano: 11 lipca 2013 14:11
    Kochająca Toma normalnie cię uduszę ! Słabe ?! Słabe ?! Dziewczyno to opowiadanie jest świetne według mnie ale każdy ma swoją opinię .Nie waż mi się tego skończyć .Każdemu wena się kończy ale niebawem przychodzi na nowo .Weź się w garść ! Co do notki...Smutna ale mam nadzieje że wszystko się niebawem ułoży .Pozdro i nawrotu weny ;*
    autor: Hana ;*/mylifeinrelaword.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy komentarz, którego napisanie zajmuje ci parę minut, bardzo motywuje mnie do zmian w sposobie pisania, a tym samym do ulepszania mojej pisaniny, co jest równe polepszaniu słowa pisanego, oraz do kontynuowania tego opowiadania.
Ale ja do niczego nie zmuszam.