Dla Ciebie
Bo czynisz mnie szczęśliwą
Bo nie dajesz mi nadziei, tylko samą okrutną prawdę
Bo Cię kocham
Debilu...
"A teraz chodź, przytul mnie...
albo odejdź i przebacz
i niech stanie się to tu i teraz..." *
albo odejdź i przebacz
i niech stanie się to tu i teraz..." *
Ona
Patrzyłam na telefon z dziwną miną. Coś mi się nie zgadzało. Od kiedy on chce ze mną rozmawiać o czymkolwiek poza szkołą? Jak to?
Wzruszyłam ramionami i wstałam powoli z łóżka. Przeciągnęłam się, podciągnęłam spodnie do góry i zmierzwiłam sobie włosy. Obciągnęłam na sobie białą koszulkę z moim ulubionym zespołem i narzuciłam na siebie kurtkę.
-Mamo, wychodzę! -rzuciłam za siebie do mojej rodzicielki, która w odpowiedzi tylko na mnie popatrzyła i skinęła głową.
Wyszłam na podwórko, gdzie otoczyły mnie spadające z nieba płatki śniegu. Spojrzałam w górę i ujrzałam miliony różnokształtnych płatków lecących w moją stronę. Złapałam jeden z nich w rękę i przyglądałam mu się, aż roztopił się pod wpływem temperatury mojego ciała.
Ruszyłam szybkim krokiem przed siebie. Przewidywałam już o czym będziemy rozmawiać, chciałam mieć to już za sobą.
Po jakichś dziesięciu minutach doszłam do dużego czerwono-białego bloku przy głównej ulicy miasta. Stanęłam pod drzwiami i zadzwoniłam pod jego numer. Od razu usłyszałam go w słuchawce, zdyszanego, jakby biegł do domofonu:
-Tak?
-To ja.
-A, jasne, wejdź - powiedział szybko, a ja otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
Wdrapałam się na 11. piętro i zapukałam do drzwi. Otworzył mi on, wcielenie testosteronu, seksowny nawet w zwykłych szarych dresach. Przejechał ręką po włosach i zaprosił mnie gestem do środka.
Weszłam nieśmiało i stanęłam w korytarzu. On stanął przede mną.
-Daj kurtkę, powieszę. - powiedział i wyciągnął rękę po moje okrycie. Zdjęłam ją i podałam mu, a on zawiesił ją na haczyku.
Był ode mnie wyższy o dobre 5 cm, podobało mi się to. Tak samo jak wiele innych rzeczy w nim.
-Wejdziesz? - spytał
-Jasne... - poczochrałam moje krótkie postrzępione włosy i weszłam dalej.
Stanęłam w pokoju dziennym i oniemiałam.
Myliłam się. Jednak nie chciałam mieć tej rozmowy szybko za sobą.
On opuścił rolety, byłoby całkiem ciemno, gdyby nie świece. Były wszędzie! Małe, duże, chyba wszystkie jakie tylko znalazł!
Moją uwagę przyciągnął stół. Stał na nim wielki bukiet róż. On podszedł do niego, wyjął jedną różę i podał mi z seksownym uśmiechem na ustach.
-Piękny kwiat, prawda?-spytał swoim pięknym głosem
-Rzeczywiście... - odpowiedziałam drżącym głosem
-Tak samo jak ty... - szepnął mi na ucho, a mnie przeszył dreszcz..
-Co ty...-zaczęłam
-Cichutko... - powiedział i delikatnie mnie objął. Popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Przeszywał mnie swoim wzrokiem, tonęłam w zielonych oczach. Były piękne... Ich ciemna zieleń hipnotyzowała, a złote i ciemne plamki po prostu rozczulały.
On
Patrzyłem na nią, w jej piękne oczy. Zieleń z dodatkiem brązu, takiego bursztynowego. Od dawna chciałem w nie popatrzeć z tak bliska...
-Słuchaj, mała... Od dawna chciałem ci coś powiedzieć...
-Tak? - spytała drżącym głosem. Cieszyło mnie, że tak na nią działam. O to mi chodziło, chciałem jej pokazać, że mi na niej zależy. Od samego początku mi na tym zależało. Na niej.
-Słuchaj... Kocham cię.. Pierwszy raz mówię o dziewczynie, jestem stuprocentowo pewien. Jesteś jedyna, kocham cię. - powiedziałem z trudem i popatrzyłem na nią oczekująco.
Ona
Powiedział to!!!
Nareszcie to powiedział!!!
Nareszcie to powiedział!!!
-Ja ciebie też kocham... Od dawna...
Rozpromienił się i przybliżył swoją twarz do mojej.
-To... będziemy razem? - spytał z ustami tuż przy moich ustach
W odpowiedzi tylko dotknęłam delikatnie wargami jego ust. Oniemiał, a potem pocałował mnie delikatnie. Wpiłam się w jego usta, a on oblizał moje wargi. Zaczęliśmy całować się na poważnie.
Było mi... wspaniale! Mój chłopak świetnie całuje. Tak, od teraz jest mój i nikt mi go nie zabierze!
Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy po sobie. Oblizałam wargi językiem, a on zaśmiał się.
Wetknął rękę w moje brązowe włosy i poczochrał mi je.
Spojrzałam na niego udając obrażoną, a on przyciągnął mnie do siebie z uśmiechem i pocałował w policzek.
Położyłam dłoń na jego ramieniu i poczułam jak pod skórą zagrały mu mięśnie. Porównałam siebie z nim.
-Popatrz jaka jestem blada w porównaniu z tobą...
-Mam taką karnację, taki się urodziłem...
-Arab jeden! - zaśmiałam się, a on rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać. Śmialiśmy się jak szaleni, aż opadłam bez sił.
-Dalej uważasz, że jestem Arabem? - spytał nachylając się nade mną
-Nie... wygrałeś... - wykrztusiłam, a on pocałował mnie delikatnie.
Parę godzin później chciałam wyjść do domu, lecz szalała taka zawieja, że ulicą nie dało się przejść!
Zadzwoniłam do mamy, mówiąc, że przenocuję u kolegi, na co po długich naleganiach się zgodziła.
Gdy jego rodzice wrócili, grzecznie się przywitałam i poszłam z nim do jego pokoju. Położyliśmy się razem na kanapie pod kocykiem i oglądaliśmy telewizję.
Gdy zrobiło się późno, poszłam się szybko umyć i przebrałam w pożyczony mi przez chłopaka T-shirt i spodenki. Po chwili wrócił też on i razem położyliśmy się w jego łóżku. Czułam obok siebie jego gorące ciało i przysunęłam się bliżej. W końcu położyłam mu głowę na piersi, a on objął mnie ramionami. Włączyliśmy jakiś durnowaty film, którego nawet nie oglądaliśmy i leżeliśmy wpatrzeni w siebie.
Niedługo potem zasnęłam, wyczerpana emocjami: szczęściem, radością, zaskoczeniem, po najszczęśliwszym dniu w moim dotychczasowym życiu.
__________________________________________________________
Witajcie!
Z racji, że miałam dzisiaj tylko 5 lekcji, wyjątkowo, napisałam do was notkę.
Może zauważyliście, że jest to one-shot, nie następny odcinek opowiadania.
A teraz przyznajcie sie, kto z was jest taki zbereźny, że myślał, ze nie wiadomo co się będzie działo?!
Co sądzicie? Umiem wgl jeszcze pisać?
W szkole jest masakrycznie, delikatnie mówiąc.
Dzisiaj test z fizyki i kart. z angielskiego, jutro kart. z matmy...
Ja nie chcę...
Nasza pani od polskiego zadaje nam masakrycznie dużo do domu! W piatek: rozprawka, 3 podania, 2 dyskusje i czytać "Faraona". Na jutro: napisać chyba z 10 oracji na temat osób z "Faraona"
Masakra jakaś.. Jeszcze tego nawet nie skończyłam...
Boże, ratuj!
Notki będą się pojawiać co najmniej raz w miesiącu, ale nie wiem jak to będzie z oboma blogami. Chyba w jednym miesiącu na obu jak mi się uda...
Pozdrawiam i proszę, powiedzcie czy umiem jeszcze pisać?
Wasza
Kochająca Toma ;*
* Piasek - Chodź przytul przebacz
dodano: 22 września 2013 8:59
OdpowiedzUsuńwitam :) zapraszam na 40 odcinek , który pojawił się już na nowym blogu :)
autor: miloscjestsilnamiloscjestsilna.blogspot.com
dodano: 21 września 2013 11:34
Strasznie mi się podobało tylko ja taki tępy bałwan zaczełam czytać i niewiedziałam o co chodzi dopiero jak przeczytalam cały rozdział to zobaczyłam,że to One shot .Wybacz ślepa już chyba jestem :D
a u mnie nowy odcinek muszę przyznać,że troche mnie zmotywował do tego Twój komentarz
autor: Tomuśka/youallmylife.blogspot.com/
dodano: 20 września 2013 18:12
Romantyczne, masz talent, naprawdę... Ale mówiąc szczerze miałam już skojarzenia że za chwilę wylądują w łóżku czy coś xD
www.patrz-w-serce-th.blog.onet.pl
www.th-rzadzi.bloog.pl
autor: Olka
dodano: 15 września 2013 9:09
bardzo mi się podoba. uwielbiam jak piszesz :) hahah muszę przyznać że nie wiedziałam co się dzieje jak weszła do tego pokoju :) ale one shot świetny :)
autor: kasztanek18www.thbookpicture.blogspot.com
dodano: 12 września 2013 20:30
Wiesz co, po Twoim opisie starannie przyjrzałam sie jego oczom i rzeczywiście, kolor sie zgadza. Nigdy nie wpadło mi do głowy spojrzeć w oczy moim ulubionym muzykom. Może dlatego, że martwym sie w oczy nie patrzy... Bo normalnie to nie mam oporow przed wpatrywaniem się ludziom w tęczówki, co nie każdego zachwyca.
Wiesz, niezbyt mi się podoba pomysł na pisanie z różnych perspektyw, szczególnie tak krótkich kawałków. Moim zdaniem w jednym opisie trzeba umieścić wszystkie emocje bohaterów, bo to świadczy o większej wirtuozerii. Ale to tylko moje subiektywne zdanie.
Najpiękniejszy dzień w życiu... Weź, przez Twoje opowiadanie zaczyna mnie chandra łapać ;)
autor: BonaVonTurkaterra-feliks.blogspot.com/
dodano: 12 września 2013 10:05
No normalnie cię trzepnę ...Ty nie umiesz pisać !? Ty ? To prędzej ja nie będę umiała pisać .Notka ...Cud ...Miód ...Malina !! A ze szkołą kochana ja mam od poniedziałku do piątku od 8 rano do 15.20 ! Rozumiesz ? Mam zaplanowane już 4 prace klasowe multum kartkówek więc nie stękaj weź się w garść i ucz bo nauka to potęgi klucz (a kto ma dużo kluczy zostaje woźnym w szkole ).Czekam na twoje notki w z wielką niecierpliwością .
autor: Hana/mylifeinrelaword.blogspot.com/
dodano: 11 września 2013 16:38
ty byś nie umiała pisać ? jak się ma talent to od tak się go nie traci ;p mam nadzieję, że notka będzie pojawiała się częściej niż raz w miesiacu ;) szkołą to załamka.. ale ty nawet w wek nie masz czasu pisać ? a to do góry świetnee ;)
autor: olinder18wzielonejtrawie.blogspot.com
komentarze (7)dodaj komentarz