poniedziałek, 10 lutego 2014

Odcinek 19 (20.06.13)

Dla Hany :*
Za wiarę we mnie i ciągłe zachęcanie 
Do pisania
I ciągnięcia tej historii
PS Moje rano zaczyna się o 8 a kończy o 12 :)


I dla M. 
Za inspirację


KTO NIE CZYTAŁ WCZORAJSZEGO ODCINKA: ODSYŁAM W DÓŁ!!!

Soundtrack:
Tokio Hotel - Komm
Tokio Hotel - That day
Tokio Hotel - In your shadow
Lales- Pamiętam o tobie (dla miłośników rapu)






Odcinek 19

-Więc... - zawahał się - Naturalną koleją rzeczy powinnaś być z nim w ciąży... 
-No wiem, wiem... - powiedziałam czując totalne przerażenie
-Ale lekarze podali ci jakiś lek, po którym, cytując "Komórka jajowa opuściła organizm pani Nowak" czyli nie jesteś w ciąży. 

Już chciałam zacząć się cieszyć, gdy Tom przerwał mi:
-Ale lek ten ma skutki uboczne. - spojrzał na mnie zbolały - Nie wiadomo jak zadziała na ciebie, ale w większości przypadków powoduje.... - sięgnął do kieszeni i wyjął małą karteczkę złożoną na pół - Wymioty, mdłości, bóle głowy i brzucha, a w najgorszym razie.. bezpłodność...

Zmartwiałam. 

Podali mi lek, który może spowodować, ze będę bezpłodna? 
Na razie nie zamierzałam mieć dzieci, ale kiedyś w przyszłości...

Miałam kiedyś w dzieciństwie takie marzenie: ja, mój mąż (zadziwiająco przypominający Toma) i dwoje dzieci w ogródku na tyłach małej zielonej chatki na wsi. Mój mąż mnie tuli do siebie, a dzieci biegają po soczyście zielonym trawniku krzycząc i śmiejąc się.


-Aha... - powiedziałam tylko. Przynajmniej nie nosiłam w sobie dziecka tego... człowieka.
-Mała, ja wiem, ze ci z tym ciężko, że może za wcześnie na taką rozmowę,ale...
-Skoro wiesz, to po co ją zaczynasz? - wtrąciłam się
-Bo myślę, że lepiej ci zrobi gdy komuś to opowiesz, wyrzucisz to z siebie...Wiem, naprawdę wiem jak ci ciężko..
-Nie, nie wiesz. - powiedziałam cichym głosem - Zgwałcił cię ktoś kiedyś w środku lasu? Nie! Więc nie mów, że wiesz co czuję. - powiedziałam i po tych słowach pociekły mi po twarzy łzy. 
Tom patrzył na mnie smutno przez chwilę, a potem wyszedł. 

Opadłam na poduszki i rozszlochałam się.

Ranię wszystkich dookoła, a najbardziej Toma. Co jest ze mną nie tak? Może ja po prostu nie powinnam się urodzić? Byłam taką wpadką, która nigdy nie powinna się wydarzyć, nie powinnam żyć.
Nie powinnam. Nie miałam chęci, nie miałam dla kogo.

Dla Toma - powiedziałam sama do siebie, ale po chwili odpowiedziałam sobie:
Ale co Tom? Przecież...
On cie kocha, debilko! Nie zniósłby twojej śmierci.
Ha! Śmiechu warte! Na co mu zgwałcona dziewczyna, która nie wierzy, że on ją kocha?
Miłość patrzy w duszę, idiotko, a nie na ciało.


Chciałam podnieść się z łóżka, ale nie miałam siły, byłam wyczerpana.
Wbrew wszelkim moim przekonaniom potrzebowałam Toma, był dla mnie jak narkotyk dla uzależnionego, jak powietrze. Nie mogłam bez niego żyć. 

-Tom.. -wyszeptałam - Tom - powiedziałam nieco głośniej -Tom! - krzyknęłam cicho

Drzwi otworzyły się i stanęła w nich młoda, energiczna pielęgniarka.
-Wołała pani kogoś?- spytała odrzucając swoje blond włosy związane w kucyk do tyłu
-Czy.. - pociągnęłam nosem - Czy za drzwiami jest wysoki chłopak z dredami? 
-Nie, nie ma tam nikogo. Potrzebuje pani czegoś? 
-Nie, dziękuję... - powiedziałam załamanym głosem

Gdy wyszła, rozpłakałam się po raz kolejny, jeszcze bardziej. 
Nie wiem co się ze mną działo, ale potrzebowałam Toma. Nie mogłam sie uspokoić póki nie było go przy mnie. 

Czułam, że zrobię coś niewybaczalnego jeśli zostawi się mnie teraz samą. Nie miałam chęci do życia, jedynym co mnie jeszcze trzymało na ziemi był Tom. 
Nic więcej się nie liczyło.

Zrozpaczona sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Toma. Odebrał po trzech sygnałach.
- Tak, słucham?
-Tom, przepraszam. Proszę cię, wróć... - pociągnęłam nosem, po raz kolejny próbując nie rozpłakać  mu się w słuchawkę.
-Już za chwilę będę, jestem u twojego lekarza... - powiedział zmartwiony Tom i rozłączył się.

Po paru minutach rzeczywiście pojawił się w mojej sali.  Usiadł na skraju łóżka i pochylił się do mnie, a ja zarzuciłam mu jedną rękę ( drugą dalej ograniczała kroplówka) na szyję i pociągnęłam do siebie. Wtuliłam się w niego dalej płacząc. Położył dłonie na moich plecach i delikatnie głaskał mnie po nich.

-Tom, prze-e-e-pra-a-a-szam.. - mówiłam urywanym głosem, cały czas szlochałam, nie mogłam się uspokoić - Ale ja już tak nie mogę-ę-ę...
-Spokojnie, mała, razem przez to przejedziemy - mówił uspokajającym tonem Tom - Wszystko będzie dobrze, zobaczysz...
-Obiecujesz? 
-Słowo... - przytulił mnie mocniej i tuliliśmy się tak, póki się nie uspokoiłam

-Już ok? - spytał Tom
-Chyba tak... - podał mi chusteczkę i wydmuchałam nos - Kiedy będę mogła stąd wyjść?
-Za kilka dni. Trzy, cztery...

Nagle do sali wszedł lekarz. Był w podeszłym wieku, miał siwe włosy, lekką nadwagę i przyjazną twarz, zmęczoną, ale rozświetloną uśmiechem.
-Dzień dobry, a raczej, noc dobry - zażartował na powitanie - Jak się pani czuje?
-Dobrze
Słysząc to, lekarz podszedł bliżej i sprawdził mi wenflon, zmienił kroplówkę oraz sprawdził czy wszystkie opatrunki jakie miałam założone, a było ich sporo, trzymają się na swoim miejscu. 
-Wygląda dobrze. - powiedział - Zrobimy pani jeszcze kilka badań i za parę dni wypuścimy do domu.
-Dziękuję
-Proponuję pani spotkania z psychologiem, może na początek 3 razy w tygodniu? Czy..
-Nie, dziękuję. Nie potrzebuję psychologa. - przerwałam mu szybko
-Rozumiem pani opory, ale dobry specjalista na pewno...
-Nie, dziękuję. - powtórzyłam z naciskiem na NIE - Nie potrzebuję tych rozmów. Sama dam sobie radę.
Widziałam, ze staruszek nie chce się kłócić, wiedział że nic nie wskóra. Wyszedł.

-Ola, czemu nie? - spytał nie wiedzieć czemu wystraszony Tom
-Nie będę wyżalać się jakiemuś obcemu człowiekowi. - powiedziałam stanowczo i tym samym urwałam dyskusję.
-Ok. - zgodził się Tom, ale widziałam, ze nie jest przekonany - Jesteś głodna? - spytał nagle
-Nie, dzięki. 
-Ola, nie jadlaś od praktycznie 4 dni... Musisz coś zjeść.. 
-Nie chcę. 
Widziałam, że naprawdę się o mnie martwi, dlatego nachyliłam się i pocałowałam go w policzek, a on przesunął się tak, by moje usta dotknęły jego warg. 

Gdy poczułam dotknięcie jego ust na moich, mimo woli przed oczami stanął mi Klaus. Znów byłam w tym lesie. Znów się bałam.

Odsunęłam się ze łzami w oczach i pokręciłam głową. 
Tom patrzył na mnie nic nie rozumiejąc, ale po chwili dostrzegłam błysk zrozumienia w jego brązowych oczach.

-Przepraszam... - wyszeptał mi do ucha i przytulił mnie mocno
-To ja...- znowu płakałam - Ja cię przepraszam...Ale.. ja nie mogę, to mi.. to mi przypomina...
-Cichutko... - powiedział, bo jeszcze bardziej się rozpłakałam - Już dobrze, Ola.. Ćśśśśś...

Usiadł obok mnie na łóżku i wziął mnie w ramiona. Zaczął mną kołysać, w tyłi w przód, w tył i w przód, aż jego spokojny głos i kołysanie uspokoiły mnie i pozwoliły osunąć się w sen z jego słowami

"Ćśśśśśśś, wszystko będzie dobrze, obiecuję..."






No, się rozpisałam, prawda ludzie?
INFORMUJĘ WAS, ŻE NOTKI BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ (MAM NADZIEJĘ) REGULARNIE CO TYDZIEŃ W ŚRODY/PONIEDZIAŁKI

Słuchajcie, tak sprawa: cieszy mnie niezmiernie, że pojawiło się kilku nowych czytelników. Posłuchajcie, moglibyście przy tej notce, w komie napisać czy chcecie być informowani o NN? 
DOTYCZY TO WSZYSTKICH, KTÓRZY MAJĄ ZAMIAR BYĆ INFORMOWANI, TAKŻE STARYCH CZYTELNIKÓW!!!

Chciałam serdecznie podziękować: BonavonTurce, za miły komentarz, 
Hanie, za wsparcie
i Madison, jak zawsze, za to, ze jest.

Kocham was ludzie, nawet nie wiecie, jak wiele znaczą dla mnie wasze komentarze. Czuję, że umiem jednak pisać, że mam dla kogo.
Dziękuję wam za to.

Wasza
Kochająca Toma ;*

PS Jakieś sugestie co do następnych odcinków? Pomysły albo cuś?

2 komentarze:

  1. dodano: 26 czerwca 2013 15:09
    Z niecierpliwością czekałam na następny odcinek iii jest... kocham cię słyszysz? kocham!! błagam pisz dalej i nigdy nie kończ mam nadzieję że bd wszystko dobrze i bd szczęśliwi a Ola wyjdzie ze szpitala i może jakieś sceny romantyczne jak się już wszystko unormuje..? imprezki? Bill...? kc czekam na next !! <3
    autor: Łucja M
    dodano: 25 czerwca 2013 22:21
    Oczywiście że chcę być informowana! A co do dwóch odcinków... Świetne oba, ale tak żal mi Oli strasznie, ten idiota jej zrobił tyle krzywdy, teraz będzie bała się facetów, w tym i Toma... Ale on jest tak słodki że brak mi słów na niego naprawdę, takiego faceta bym chciała... Dobrze ze ona nie jest w ciaży z tym bydlakiem bo o to się bałam. Do następnego pa ;*

    www.patrz-w-serce-th.blog.onet.pl
    www.th-rzadzi.bloog.pl
    autor: Olka xD
    dodano: 25 czerwca 2013 19:15
    Hej, jestem znowu na blogu! Dodałam nowy wpis /dzięki za motywację/
    autor: Bukowinasztukiibanialuki.bloog.pl
    dodano: 25 czerwca 2013 15:37
    Pojawiły się 2 nn u mnie na blogu. Jedna z bohaterami a druga już z samym opowiadaniem. serdecznie zapraszam
    autor: Doniatrue-or-lie.bloog.pl
    dodano: 25 czerwca 2013 14:04
    U mnie nn:)
    autor: [ abnormal ]musicisall.bloog.pl
    dodano: 24 czerwca 2013 20:57
    Rzeczywiście paskudna sytuację ma nasza Polka w Niemczech... Chociaż poglądy co do psychologa mamy takie same :)

    Nie pisałam dwa tygodnie??? Rany, znów straciłam rachubę czasu. Szczerze powiedziawszy, nie łapie się w tych wszystkich liczbach. Najbliższy wpis będzie w wakacje, bo na razie nie mam głowy (bal na zakończenie gimnazjum...)
    autor: Bukowinasztukiibanialuki.bloog.pl
    dodano: 24 czerwca 2013 12:57
    Biedna, tak bardzo, cholernie biedna Ola. Czytając to, tak bardzo wczułam sie w jej sytuację, że kiedy w końcu udało jej sie zasnąć spokojnie, poczułam autentyczną ulgę.
    Ciekawa jestem co będzie dalej.
    Cieszę się, że nie jest w ciąży, ale z drugiej storny czy perspektywa bycia bezpłodną nie jest gorsza?
    Tom jest niesamowicie wyrozumiały i troskliwy, oby taki został do końca...
    I nie chcę się powtarzać, ale: mam nadzieję, że Klausowi się oberwie!

    Jeśli chodzi o mnie, a chyba zaliczam się do starych czytelników, nadal chce być informowana o nn.
    Czekam z niecierpliwością :D
    autor: vermisvermiscerebrum-damnum.bloog.pl
    dodano: 23 czerwca 2013 20:09
    No patrz, a ja byłam pewna, ze sie obrazisz, a ty jeszcze dziękujesz? Aż nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko tyle- krytykiem literackim nie zostanę, bo mnie pisarze zadziękują na śmierć. A na poważnie, to czuję się zaszczycona.
    autor: BonaVonTurka
    dodano: 23 czerwca 2013 19:04
    mogłabyś informowac mnie o notkach?
    miałam dwie wspaniałe notki w plecy.
    A i info mam... NN u mnie. :D
    Mam nadzieje, że połapiesz się w nowym szablonie.
    autor: Doniatrue-or-lie.bloog.pl
    dodano: 21 czerwca 2013 17:38
    Hej dzieki za komentarz na naszym blogu
    autor: wikiania13realstyle.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. dodano: 21 czerwca 2013 10:42
    Genialne...zawszę czytając dalsze części odrywam się od rzeczywistości ...;d Jeszcze raz super !
    autor: dzoana1212kojacazyletka.bloog.pl
    dodano: 21 czerwca 2013 9:57
    Hej;) Ja chcę być informowana o nn! Koniecznie!:D
    co do opowiadania...to mną wstrząsnęło...tzw. aborcja,wow,jaki genialny pomysł!
    U mnie nn
    autor: [ abnormal ]musicisall.bloog.pl
    dodano: 20 czerwca 2013 21:55
    Notka supcio .Przeczytałam rano ale nie miałam czasu na skomentowanie ....;D
    Cóż miło by mi było gdybyś mogła mnie informować ."Każdy komentarz i opinia daje siłę i cierpliwość (przy braku weny ) żeby pisać dalej ." Uwierz mi że gdyby nie wasze komentarze już dawno rzuciłabym to w pioruny ..I miała gdzieś , ale czuje że mam dla kogo pisać ....No i to prawda że się rozpisałaś ale ja też się ostatnio rozpisuje ....Okey , coś za długi m kom wyszedł .:D Pozdro i weny ;**
    autor: Hana ;*/mylifeinrelaword.blogspot.com/
    dodano: 20 czerwca 2013 12:19
    ..ale się rozczytałam :) Smutno mi było, że musiała to przeżywać i to że właśnie może być bezpłodna. :)
    Świetne i czekam na dalszy ciąg :)
    autor: Kraina testowaniawww.kraina-kosmetykow.blogspot.com
    dodano: 20 czerwca 2013 11:01
    Odcinek super :) hmmm, co do nastepnego to nie mam pojecia. ( sama mam problem co do mojego opowiadania )
    Ja chce byc informowana o nn :D
    autor: Czarna98/foreverkaulitz483.blogspot.se/
    dodano: 20 czerwca 2013 9:40
    nie wiem ja nie mam pomsyłu, ostatnio nie mam weny xd -,-
    dzięki za info. o nn ;) umiesz pisać, ale pracuj nad stylistyką ;)
    autor: olinder18wzielonejtrawie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy komentarz, którego napisanie zajmuje ci parę minut, bardzo motywuje mnie do zmian w sposobie pisania, a tym samym do ulepszania mojej pisaniny, co jest równe polepszaniu słowa pisanego, oraz do kontynuowania tego opowiadania.
Ale ja do niczego nie zmuszam.